04 Kwi 2010, Nie 14:31, PID: 200645
Życie w dużym mieście właśnie poniekąd sprzyja izolacji. Albo to ja jestem nienormalny , ale wydaje mi się czasem, że tu każdy żyje własnym życiem i stara się nie zauważać drugiego człowieka. Ludzie na wsi są często bardziej otwarci (wiem, bo każde wakacje do 16. roku życia spędzałem na wsi, kilkaset kilometrów od rodziców).
Mieszkanie w mieście sprzyja chyba chorobom psychicznym; masz koło siebie tysiące ludzi, a żadnego nie znasz, z nikim nie rozmawiasz, nie wiesz, co robią w swoich mieszkaniach, jakimi są ludźmi. Daje to dziwne uczucie, przestaje się ufać innym.
Chociaż ja znam sąsiadkę ops: , czasami rozmawiamy.
Nurtuje mnie to, że 10 osób z tego samego miasta może narzekać na samotność. Internet sprawia, że możemy się spotkać, a przy sprzyjających okolicznościach może to rozpocząć dłuższą znajomość.
Myślę, że dla wielu byłaby to szansa, żeby zaistnieć w świecie. Nabrać odwagi do pokazywania się wśród ludzi, nabyć umiejętności społeczne, poprawić zdrowie psychiczne i fizyczne, i przede wszystkim, by z kimś POROZMAWIAĆ.
Mieszkanie w mieście sprzyja chyba chorobom psychicznym; masz koło siebie tysiące ludzi, a żadnego nie znasz, z nikim nie rozmawiasz, nie wiesz, co robią w swoich mieszkaniach, jakimi są ludźmi. Daje to dziwne uczucie, przestaje się ufać innym.
Chociaż ja znam sąsiadkę ops: , czasami rozmawiamy.
Nurtuje mnie to, że 10 osób z tego samego miasta może narzekać na samotność. Internet sprawia, że możemy się spotkać, a przy sprzyjających okolicznościach może to rozpocząć dłuższą znajomość.
Myślę, że dla wielu byłaby to szansa, żeby zaistnieć w świecie. Nabrać odwagi do pokazywania się wśród ludzi, nabyć umiejętności społeczne, poprawić zdrowie psychiczne i fizyczne, i przede wszystkim, by z kimś POROZMAWIAĆ.