18 Mar 2010, Czw 12:54, PID: 199224
może nie zaraz bardziej chory ale nie będzie spodziewanych efektów. Psycholog też jest dobry.. tylko z certyfikatem psychoterapeuty.
Sam też byś nie został przy swoim psychologu, gdyby Ci nie odpowiadał.
Miałam ze 3 lata temu takiego psychiatrę. Od czego on nie był - psychiatra, seksuolog, neurolog Od pierwszego spotkania miałam brać fluoksetynę.. po miesiącu brałam już 3 tabletki dziennie. Na spotkaniach raz mi opowiadał o swoim życiu, raz mi wmawiał, że byłam na pewno molestowana seksualnie w dzieciństwie; Wtedy nie byłam jeszcze zdiagnozowana ale stwierdził, że diagnoza w sumie nie jest potrzebna, przecież dał mi tabletki na wszystko. I z tym gościem nawet na wspomnianej końskiej dawce fluo byłam permanentnie zdenerwowana. I teraz co, jeśli ktoś już zdiagnozowany do niego przyjdzie. Oczywiście, że go weźmie ale terapia będzie bardzo eksperymentalna granicząca z szarlataństwem.
Potem raz byłam u niego po leki i powiedziałam mu, że okazało się, że mam fobię społeczną.. pokiwał, zamyślił się i powiedział: "To Pani zawsze będzie sama, skoro ma Pani tę fobię i boi się ludzi".
(fobik ma związki, przecież miałam a fobia jest zupełnie uleczalna, tak mi się cholerka do tamtej pory wydawało )
w tym momencie byłam wyleczona.. z przypadkowych lekarzy psychiatrów
a w desperacji chodziłam do niego 3 miesiące
Sam też byś nie został przy swoim psychologu, gdyby Ci nie odpowiadał.
Miałam ze 3 lata temu takiego psychiatrę. Od czego on nie był - psychiatra, seksuolog, neurolog Od pierwszego spotkania miałam brać fluoksetynę.. po miesiącu brałam już 3 tabletki dziennie. Na spotkaniach raz mi opowiadał o swoim życiu, raz mi wmawiał, że byłam na pewno molestowana seksualnie w dzieciństwie; Wtedy nie byłam jeszcze zdiagnozowana ale stwierdził, że diagnoza w sumie nie jest potrzebna, przecież dał mi tabletki na wszystko. I z tym gościem nawet na wspomnianej końskiej dawce fluo byłam permanentnie zdenerwowana. I teraz co, jeśli ktoś już zdiagnozowany do niego przyjdzie. Oczywiście, że go weźmie ale terapia będzie bardzo eksperymentalna granicząca z szarlataństwem.
Potem raz byłam u niego po leki i powiedziałam mu, że okazało się, że mam fobię społeczną.. pokiwał, zamyślił się i powiedział: "To Pani zawsze będzie sama, skoro ma Pani tę fobię i boi się ludzi".
(fobik ma związki, przecież miałam a fobia jest zupełnie uleczalna, tak mi się cholerka do tamtej pory wydawało )
w tym momencie byłam wyleczona.. z przypadkowych lekarzy psychiatrów
a w desperacji chodziłam do niego 3 miesiące