23 Lut 2010, Wto 16:06, PID: 196878
Rany, że też tacy psychole są na świecie...
Policja to dobry pomysł, może koleś się przestraszy. Może faktycznie coś jeszcze na niego mają. Tylko w takim wypadku nie daj się zbyć policjantom, bo różnie mogą to przyjąć, zależy, na kogo trafisz.
Kiedyś, dawno temu, czytałam tekst, jak sobie radzą chyba w Japonii z takimi psycholami. Są tam urzędy, które prześladują takich psycholi gorzej, niż oni prześladują ofiary. Ale tam jest to zgodne z prawem. Nie to co u nas.
Poczytaj sobie w necie o stalkingu. Kiedyś czytałam na jednym kobiecym forum wątki założone przez dziewczyny, które też padły ofiarą takiego prześladowania ze strony niechcianych adoratorów lub ex-chłopaków. Wbrew pozorom, nie są to wcale rzadkie przypadki, niestety
Cytat:Według mnie rady wyżej były dobre. Rozmowa ze współpracownikami albo szefem. A jak nie to sprawa na policję. Przy okazji dyktafon w kieszeni i nagrywanie ewentualnych kontaktów.Popieram. A tym współpracownikom się dziwię - śmieszy ich to? Gdyby sami stali się ofiarą stalkingu, bo tak to się chyba fachowo nazywa, inaczej by na to patrzyli. Tym niemniej, jeśli sytyuacja się nie zmieni, porozmawiaj z nimi, poproś o wsparcie, sama nie wiem... Ale na pewno powinnaś powiadomić szefa i dokładnie powiedzieć mu o sytuacji.
Policja to dobry pomysł, może koleś się przestraszy. Może faktycznie coś jeszcze na niego mają. Tylko w takim wypadku nie daj się zbyć policjantom, bo różnie mogą to przyjąć, zależy, na kogo trafisz.
Kiedyś, dawno temu, czytałam tekst, jak sobie radzą chyba w Japonii z takimi psycholami. Są tam urzędy, które prześladują takich psycholi gorzej, niż oni prześladują ofiary. Ale tam jest to zgodne z prawem. Nie to co u nas.
Poczytaj sobie w necie o stalkingu. Kiedyś czytałam na jednym kobiecym forum wątki założone przez dziewczyny, które też padły ofiarą takiego prześladowania ze strony niechcianych adoratorów lub ex-chłopaków. Wbrew pozorom, nie są to wcale rzadkie przypadki, niestety