18 Lut 2010, Czw 21:04, PID: 196447
panpanpan napisał(a):Szczerze przyznam, iż nie cche spierać się, ale jestem przekonany na 99,9% , iż ta metoda jest zupełnie nieskuteczna. To jest zwykła metoda zwykłego efektu placebo. Człowiek wykonuje pewne "macanie się", które z czasem powoduje do lepszego samopoczucia się, spytacie dlaczego? A to dlatego, że sami sobie to wmówiliśmy, stosując coś co niby ma nam pomóc. Nie no w XXI wieku trzeba być skończonym naiwniakiem aby uwierzyc w to, ze czlowieka mózg zacznie lepiej pracować poprzez macanie się, kłucie, dotykanie wlasnego ciała. No nie dajmy się zwariować. Owszem poprawa jest z 90 % używania, ale tylko w postaci "placebo". Załoze się ze nie ma zadnej poprawy po dluzszym czasie. Co więcej zaloze sie ze jesli miałbym porównac chwilowe działanie tego EFT a działanie kokainy na samopoczucie człowieka to wynik byłby taki EFT 3 kokaina 10. Mózg czlowieka to nie zadne stany energetyczne, tylko zwykły działający mózg na zasadzie zmian elektrycznych w chemiczne i na odwrót. Moja końcowa opinia: EFT nie rózni się niczym od terapii Kaszpirowskiego. I tu i tu chodzi o kase zeby z nas pompować.
Efekt PLACEBO...
A jakie ma znaczenie co nam pomaga? Liczy sie osiągnięcie celu a nie droga do niego.
Zetknąłem się z badaniami dotyczącymi leków - antydepresantów. Zdajesz sobie sprawę, że ilość "wyleczonych" w grupie której podawano "lek" była tylko ułamek procenta wyższa niż w grupie kotrolnej zażywającej placebo. Efekt PLACEBO tak samo skuteczny jak drogie i obciążające układ trawienny leki? Po co przepłacać skoro nie widać różnicy? Może lepiej się opukiwać albo medytować?
Brzmisz jak lobbysta przemysłu farmaceutycznego Hmmm... kiedyś myślałem podobnie do Ciebie, ale wtedy miałem bardzo zawęźone widzenie świata.
Wracając do tematu - pojawiłem się tutaj bo wczoraj po raz pierwszy (mimo, że znam temat od dawna) spróbowałem tej metody. I nie obchodzi mnie czy to tylko imaginacja, ale miałem świetny dzień.