12 Lut 2010, Pią 19:52, PID: 195891
Nom takie podchwytliwe uczucie... W moim przypadku dziewczyna o ktorej snie, marze, wyobrazam sobie istny ideal z lat marzycielskich.. co jakis czas pisze do mnie samemu ( ja juz probuje sie nie narzucac bo wydaje mi sie ze zle na tym wyjde) i naklania mnie do ujawnienia sie. Niby wystarczy powiedziec imie i nazwisko i bedzie mnie juz znac ale ile to kosztuje... Z jednej strony taka euforia uczuciowa ze ktos faktycznie chce Cie poznac i to do tego ktos kto jest w moim mysleniu kims wyjatkowym o kim moglem wczesniej tylko marzyc a z drugiej strony obawa i lek przed tym a co bedzie jesli... Cholera przeciez w nieskonczonosc nie bedzie samotna zwlaszcza ze dosc urodziwa jest... Sory ale musialem sie tak wypisac wygadac. Latwiej jest podobno...