28 Sty 2010, Czw 13:41, PID: 194513
Sesja - depresja, ojj, też przyszło mi tego doświadczyć. Nic mi się nie chce, ciągłe zdenerwowanie, myślenie, że nie zaliczę, nic nie napiszę, bezsens. Właściwie został mi tylko jutrzejszy egzamin, ale za to najgorszy i nie mam sił tego wszystkiego ogarniać. A najpiękniejsze jest to, że i tak zastanawiam się nad rzuceniem tych studiów, więc można by sobie pomyśleć, że jak nie pójdzie to przecież nic się nie stanie. Ale mam jakąś niejasną ambicję zaliczyć ten semestr, dziwne to wszystko. No i ten długotrwały stres mnie już wykańcza, myślę sobie, że nie warto tracić zdrowie, zwłaszcza jak się studiuje coś z przypadku. Jak ja bym chciała wziąć to wszystko na spokój, a nie, wszystko się we mnie trzęsie, przesada.