10 Kwi 2008, Czw 21:57, PID: 19331
Kiedyś, gdy byłem młodszy, nie zdawałem sobie sprawy z tego, że mogę się z jakichś głupich pobudek czerwienić. Więc nie stanowiło to dla mnie żadnego problemu. Jednak 1,5 roku temu, jakoś zacząłem się nad tym zastanawiać i mieć na tym punkcie obsesje. W związku z czym, przy każdym napływie gorąca do twarzy, myślałem że zaraz się zaczerwienieje, wpadałem w panikę, że będę wygladał jak burak i rzeczywiście tak się stało. I co pomyślą sobie inni. Jakiś czas temu kupiłem sobie krem na naczynka, dosyć drogi wydatek i rzeczywiście pomógł. Doszła do tego medytacja, zauważanie nonsensu w całej sytuacji i gdy teraz czuję, że się zaczerwienie, po prostu pytam siebie, dlaczego niby miałoby się to wydarzyć, a jak nawet się wydarzy to przecież nic się nie stanie. Ogólnie, zacząłem olewać to co inni o mnie myślą. Dawniej zastanawiałem się: ,,O Boże, pewnie uważają mnie za kretyna’’, teraz nic mnie to nie obchodzi. I tak naprawdę, już bardzo sporadycznie spotykają mnie sytuacje zaczerwienienia. W jakimś stopniu pewnie się czerwienie, ale nie jak burak na całej twarzy.