10 Sty 2010, Nie 2:39, PID: 192835
Ja też kiedy jestem sam to bardziej okazuję uczucia, ale nie tarzam się po ziemi tylko co najwyżej coś sobie szepnę pod nosem i się uśmiechnę. Aha przy kumplu czy rodzinie bardzie okazuję radość niż wśród dużej grupy osób. To nie kwestia fobii, już w przedszkolu tak miałem, czy nawet jak jeździłem na święta za dziecka. Traktuję to jako część mojej osobowości. Potrafię głęboko i intensywnie odczuwać różne emocje więc nie chcę się narażać na prostacką krytykę płytkich osób, które zwykle reagują szyderczym śmiechem i głupimi docinkami. Swoje wnętrze więc zarazem uczucia potrafię w jakimś zauważalnym stopniu okazać osobom na którym mi zależy.