16 Lis 2009, Pon 21:00, PID: 185987
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 16 Lis 2009, Pon 21:03 przez eric.)
Mnie nie przeszkadza samotność, bardziej czas z którym nie mam co zrobić (głównie w zimie). Ludzie mnie męczą, ja potrzebuje mieć chwilę dla siebie, czasami nawet kilka dni sobie w samotności posiedzieć, a ludzie zaraz "czemu się nie odzywasz tyle czasu" i już sterta pytań, dociekań, a jak tłumaczyłem że lubię być sam od czasu do czasu to wzbudzałem gromki śmiech. Dlatego urwałem większość kontaktów, a właściwie sama się urwała po skończeniu podstawówki, a potem gimnazjum. Poza tym w szkole byłem długo kozłem ofiarnym, zaczęło się od tego że moje poczucie humoru nie bardzo się podobało innym i zacząłem być obiektem drwin. Ponieważ lałem na słowa, to zaczęły się "czyny", bicie itp. Rodzice nie reagowali kiedy chciałem zmienić szkołe - było blisko, ja często chorowałem i tam miałem chodzić. Swoją drogą była to jedna z najgorszych szkół w moim mieście w jednej z najgorszych dzielnic - nadal niestety w tej dzielnicy mieszkam, ale do liceum chodzę już gdzie indziej. Pokonuję fobię społeczną i nie czuję dużego lęku w szkole ale - nie czuję w ogóle potrzeby rozmowy przez co często czuję się jak inny. Nie jest to raczej wina lęku, ale po prostu braku chęci. Ludzie mnie do tego stopnia przestali interesować po moich "przejściach", a moja osobowość też się do tego na pewno pczyczyniła. Dobra dosyć wywodu.
W tej chwili mam jednego dobrego kumpla, nienachalnego i w ogóle. Czasem coś robimy, jeździmy rowerami po mieście i wystarcza mi na spędzanie czasu w towarzystwie ludzi. Poza tym głównie starsza rodzina (ciotki, wujki, dziadki, babcie), jednak młodsza nie bardzo mi pasuje (rozwydrzeni kuzyni/kuzynki). Mam nadzieję że kiedyś znajdę swoją drugą połowę i więcej mi do szczęścia potrzeba nie będzie. No, byle jeszcze sie nie nudzić w zimie, ale przyszła praca rozwiąże ten problem
Ogólnie świetlaną przyszłość widzę Tylko muszę się wyrwać ze szkoły i grupy w której "uczestniczę" TYLKO dlatego że uczę się w tej szkole.
W tej chwili mam jednego dobrego kumpla, nienachalnego i w ogóle. Czasem coś robimy, jeździmy rowerami po mieście i wystarcza mi na spędzanie czasu w towarzystwie ludzi. Poza tym głównie starsza rodzina (ciotki, wujki, dziadki, babcie), jednak młodsza nie bardzo mi pasuje (rozwydrzeni kuzyni/kuzynki). Mam nadzieję że kiedyś znajdę swoją drugą połowę i więcej mi do szczęścia potrzeba nie będzie. No, byle jeszcze sie nie nudzić w zimie, ale przyszła praca rozwiąże ten problem
Ogólnie świetlaną przyszłość widzę Tylko muszę się wyrwać ze szkoły i grupy w której "uczestniczę" TYLKO dlatego że uczę się w tej szkole.