20 Paź 2009, Wto 1:06, PID: 182116
Ja również miałam podobne probemy. Bałam sie wysłać CV. Bałam sie pójść do pracy. Niegdzie nie chcieli mnie zatrudnić. Może gsyby ta praca, jakoś bym sie trzymała dzisiaj. Patrząc na to wszystko już z perspektywy czasu, żaluję, że nie podjęłam jakiejkolwiek pracy na sklepie wcześniej bo i tak muszę teraz od tego zaczynać. Jeśli dobrze znasz angielski czy dobrze znasz się na czymś, wierz mi, że wcześniej czy póniej zostanie to zauważone. W każdej firmie można awansować. Niekiedy awans dostają tacy ludzie, że nigdy byś nie powiedział, że są kierownikami. Czasem jest tak, że awans dostaje się za lojalość wobec danej firmy. Niekoniecznie musisz być inżynierem, chyba, że bardzo tego chcesz, na to już nie ma rady. Ale chodzi też o to by nie skończyc pod mostem, a żadne pieniądze nie smierdzą. Minęlo wiele czasu zanim to zrozumiałam. Moje szczęście polegało na tym, że ktoś mi bardzo bliski pochodził ze mną i poszukał tej obojętnie jakiej pracy. Mam tę fobię prawdopodonie, jąkam się niemiłosiernie, ale mam już to chyba gdzieś. PRacuję na premię, bo podstawy mam mało, ale mam na lekarza i szmaty, które poprawiaja mi nastrój. Biorę leki. Ale to dopiero teraz. I bardzo ciężko było zrobić ten krok do przodu. To cholernie trudne. Ale nawet w najgorszym stanie, nie jest to niemożliwe. Mój lekarz kazał mi się użyć życia na bieżąco, tzn. nie martwię się tym, co będzie póżniej, tylko robię najlepiej jak umiem to co trzeba zrobić w danej chwili, czyli teraz kroję cebulę, teraz myje naczynia, teraz śpię itd. Nie czekam na lepsze dni. Staram się być doskonała w tym, czego się ode mnie wymaga w danej chwili. Jeśli czujesz, że nie dasz rady wysłac sam tego CV, poproś osobę zaufaną, by poszła razem z Tobą je zanieść. Jeśli nie masz kogoś takiego przy sobie, ja mogę Ci pomóc, jesli chcesz.