28 Wrz 2009, Pon 2:51, PID: 178494
To jest w sumie trudna sytuacja, bo z jednej strony człowiek chciałby pomóc, powiedzieć "hej, facet, ja też się boję, wyluzuj", ale jednocześnie odzywając się do niego wpędza się go w jeszcze większy stres, w głowie powstają mu myśli typu "jezus, widać że się boję, ratunku" i koło się zamyka. A szkoda.