24 Wrz 2009, Czw 15:13, PID: 177889
Na mnie lorafen działa o wiele mocniej. Z tym, że może to po prostu zależy od pacjenta. A może nie, bo to było w sumie tak, że psychol pyta mi się jak tam Xanax? A ja wykrzywiłem miordę i mówię mu, że cienizna, nic nie daje i sam nie wiem, czy może nie jestem jakiś odporny na benzo w ogóle, bo jakoś nie odczułem tego xanaxu nawet w najmniejszym stopniu. I On już mi powiedział, że raczej nie ma sensu zapisywać benzo, bo xanax jest najlepszy. Ale coś mnie narkomański instynkt podpuścił żeby zapytać czy nie ma czegoś mocniejszego od "najlepszego" xanaxu. No i koleś popatrzył na mnie, zastanowił się i wypisał "lorafen" A lorafen jest naprawdę kozak. I mówię to jako ktoś, kto litr wódki wypije bez problemu i nawet się nie zachwieje na wietrze. Na lorafen trza uważać, łączenie go z alkoholem, to już prawdziwa ćpalnia przez duże Ć.