12 Wrz 2009, Sob 13:13, PID: 175099
A mi to przeszkadzało i przeszkadza nadal. Najgorszy jest właśnie ten śmiech młodych ludzi...zawsze mam wrażenie, że wtedy jestem obiektem ich kpin, że naśmiewają się z mojego wyglądu (a rzeczywiście są ku temu powody). Nie potrafię myśleć inaczej...zresztą takie sytuacje zdarzają się dosyć często w mojej obecności, więc mam podstawy, by sądzić że śmieją się właśnie ze mnie Próbowałem z tym walczyć, ale nie potrafię...wiem, że często przesadzam i dramatyzuję, jednak w podświadomości mam zakodowane, że każdy nawet najcichszy śmiech, jest kierowany pod moim adresem.
Zresztą nie chodzi tylko o samo wyśmiewanie się ze mnie - fatalnie czuję się również idąc przez ulicę. Jestem niski i czuję ogromny doskomfort, gdy przechodzę obok ludzi(szczególnie sporo od siebie wyższych). No i oczywiście z reguły chodzę ze wzrokiem wbitym w ziemię...nie potrafię patrzeć przed siebie...boję się też kontaktu wzrokowego. A tak przynajmniej nie będę widział wyrazu twarzy ludzi, którzy z pewnością mają mnie za dziwaka i niejednokrotnie - nawet Ci obcy - komentowali moje zachowanie na ulicy
Zresztą nie chodzi tylko o samo wyśmiewanie się ze mnie - fatalnie czuję się również idąc przez ulicę. Jestem niski i czuję ogromny doskomfort, gdy przechodzę obok ludzi(szczególnie sporo od siebie wyższych). No i oczywiście z reguły chodzę ze wzrokiem wbitym w ziemię...nie potrafię patrzeć przed siebie...boję się też kontaktu wzrokowego. A tak przynajmniej nie będę widział wyrazu twarzy ludzi, którzy z pewnością mają mnie za dziwaka i niejednokrotnie - nawet Ci obcy - komentowali moje zachowanie na ulicy