08 Wrz 2009, Wto 15:30, PID: 174432
Witam wszystkich.. przeczytałam dzis artykuł na onet.pl o fs. W zyciu nie myslalam,ze cos takiego istnieje... otoz mam chlopaka, ktory jest strasznie niesmialy. pokochalam go od 1 wyjrzenia, jestesmy razem juz prawie 4 lata, ale on jest strasznie niesmialy. zaczynam sie obawiac ze cierpi moze na fs, wszystkie objawy go dotycza, czasem nawet prosi mnie zebym to ja zadzwonila po pizze bo on sie wstydzi itd.. zaczelo mnie denerwowac ze w towarzystwie wogole sie nie odzywa, ludzie mysla ze ja taka otwarta osoba spotykam sie z kims nudnym i nieciekawym, strasznie wkurzaja mnie odzywki typu "po co znim jestes" itd.. rzecz w tym, ze kiedy spedzamy czas razem lub z jego rodzina, osobami ktore zna od zawsze jest poprostu swietnym facetem.. probowalam go jakos oswoic z towarzystwem. wsumie podobno mam na niego dobry wplyw, troche sie "rozruszal", ale bardzo mi zalezy na tym, by ludzie zaczeli postrzegac w nim super faceta bo na to zasługuje. Ja zawsze zwracalam i zwracam uwage na niesmialych ludzi, bo czesto okazuja sie bardzo wartosciowymi, świetnymi osobami, z ktorymi sie mozna zaprzyjaznic na cale zycie.
Oczywiscie, to ja go poderwałam, pocałowałam pierwszy raz itp. On pewnie by sie nigdy nie odważył.. dopiero po paru miesiacach zwiazku zobaczylam jaki jest naprawde. zaakceptowalam go i otworzył sie przede mna... wsumie ciesze sie,ze jestesmy najlepszymi przyjaciółmi i po 4 latach w zwiazku nadal mega zakochani..on uwaza,ze spadlam mu z nieba i zadnaby go nie chciała itd. wcale NIE! Przeciez on jest świetnym człowiekiem i mógłby miec wiele dziewcząt...
Jednak pytam was niesmialych lub smialych jak ja mam mu pomóc? Kocham tego faceta ponad wszystko, a wiem jak bardzo sie z tym meczy. Kiedy pytam go dlaczego np. nie zacznie rozmowy z obca osoba, to odpowiada np. ze ona nie jest zainteresowana rozmowa z nim, albo ze on niema o czym z nia gadac, bo przeciez jej niezna itp. Chciałabym by nabrał pewnosci siebie... Mysle,ze jest niedowartosciowany tez, uwazam osobiscie,ze jest superprzystojny i cudowny, zreszta wiele osob tak mowi, ale on nie wierzy. uwaza,ze jest osoba "przecietna" niewarta zainteresowania...
Staram sie mu prawic komplementy (oczywiscie szczere) i chwalic go, wspierac...
Bardzo bym chciala,zeby otworzył sie na ludzi. wiem,ze to trudne...
pomóżcie...
Oczywiscie, to ja go poderwałam, pocałowałam pierwszy raz itp. On pewnie by sie nigdy nie odważył.. dopiero po paru miesiacach zwiazku zobaczylam jaki jest naprawde. zaakceptowalam go i otworzył sie przede mna... wsumie ciesze sie,ze jestesmy najlepszymi przyjaciółmi i po 4 latach w zwiazku nadal mega zakochani..on uwaza,ze spadlam mu z nieba i zadnaby go nie chciała itd. wcale NIE! Przeciez on jest świetnym człowiekiem i mógłby miec wiele dziewcząt...
Jednak pytam was niesmialych lub smialych jak ja mam mu pomóc? Kocham tego faceta ponad wszystko, a wiem jak bardzo sie z tym meczy. Kiedy pytam go dlaczego np. nie zacznie rozmowy z obca osoba, to odpowiada np. ze ona nie jest zainteresowana rozmowa z nim, albo ze on niema o czym z nia gadac, bo przeciez jej niezna itp. Chciałabym by nabrał pewnosci siebie... Mysle,ze jest niedowartosciowany tez, uwazam osobiscie,ze jest superprzystojny i cudowny, zreszta wiele osob tak mowi, ale on nie wierzy. uwaza,ze jest osoba "przecietna" niewarta zainteresowania...
Staram sie mu prawic komplementy (oczywiscie szczere) i chwalic go, wspierac...
Bardzo bym chciala,zeby otworzył sie na ludzi. wiem,ze to trudne...
pomóżcie...