20 Lip 2009, Pon 15:13, PID: 164805
Też mam taki problem. Nie mam nic do powiedzenia, gdyż wszystko (prawie?) jest mi zupełnie obojętne, niesamowicie nudne. Jeżeli nawet coś lubię, to nie potrafię o tym rozmawiać. Często też nie chce mi się zwyczajnie pyska otwierać (nuuuda!). Poza tym w większej grupie (więcej niż 2/3 osoby, heh) się gubię. Natomiast 1 na 1 lubię rozmawiać.
Hm, kiedyś bardzo mnie martwiła "niezręczna cisza", jednak już od jakiegoś czasu bronię się przed nią "błaznem". Czyli mówię sobie po prostu (w myślach), że przecież nie jestem jakimś cholernym błaznem, żeby kogoś na siłę zabawiać. Działa zadziwiająco skutecznie. Chyba nawet zbyt dobrze, bo zdarza mi się zupełnie olewać ludzi i nie mam żadnych wyrzutów sumienia.
Co do gadania o niczym, nie powiedziałbym, że to zupełnie bezcelowe. Za jej pomocą ludzie się do siebie przyzwyczajają i jest niezbędna do wzajemnego zaakceptowania. Taki, hmm, społeczny rytuał? Mówię oczywiście o powierzchownych relacjach, wstępnych fazach. Też mi się często nie chce.
Dokładnie. Opowiadają, gdzie kto co zrobił, potem opowiadają jak opowiadali o tym co opowiadali... albo biegasz wszędzie, żeby słuchać opowieści, być świadkiem i tworzyć opowieści i przekazywać je dalej, .. albo nie Mi się nigdy nie chciało
Yh, jakie te wszystkie relacje są... groteskowe i wkurzające
I nudne
Hm, kiedyś bardzo mnie martwiła "niezręczna cisza", jednak już od jakiegoś czasu bronię się przed nią "błaznem". Czyli mówię sobie po prostu (w myślach), że przecież nie jestem jakimś cholernym błaznem, żeby kogoś na siłę zabawiać. Działa zadziwiająco skutecznie. Chyba nawet zbyt dobrze, bo zdarza mi się zupełnie olewać ludzi i nie mam żadnych wyrzutów sumienia.
Co do gadania o niczym, nie powiedziałbym, że to zupełnie bezcelowe. Za jej pomocą ludzie się do siebie przyzwyczajają i jest niezbędna do wzajemnego zaakceptowania. Taki, hmm, społeczny rytuał? Mówię oczywiście o powierzchownych relacjach, wstępnych fazach. Też mi się często nie chce.
Matatjahu napisał(a):Zazwyczaj w towarzystwie jest tak, że ludzie gadają o czymś co mnie kompletnie nie interesuje albo o wspólnych znajomych (kto co i gdzie zrobił itp) a że ja nie mam znajomych to siłą rzeczy nie mam nic do powiedzenia
Dokładnie. Opowiadają, gdzie kto co zrobił, potem opowiadają jak opowiadali o tym co opowiadali... albo biegasz wszędzie, żeby słuchać opowieści, być świadkiem i tworzyć opowieści i przekazywać je dalej, .. albo nie Mi się nigdy nie chciało
Yh, jakie te wszystkie relacje są... groteskowe i wkurzające
I nudne