04 Lip 2009, Sob 17:48, PID: 161739
Ja się wściekam przede wszystkim dlatego, że to uczucie, że każdy się na mnie patrzy powoduje, iż ciągle coś sobie poprawiam, wydaje mi się, że źle wyglądam lub coś w tym stylu. Ostatnio jakoś już nad tym panuję, ale kiedyś mój problem z cerą (jakieś syfy na twarzy ) to był dlatego, że ciągle poprawiałam sobie włosy lub kiedy jadłam (ale to mam nadal) musiałam ciągle wycierać usta lub policzki bo się bałam, że mam tam coś. A wiadomo, na ulicy nie zawsze ma się czyste ręce, więc jak non stop sobie poprawiałam grzywkę to nie dość, że jakieś mi na twarzy wyskakiwało () to jeszcze włosy mi się szybciej brudziły, no do k*y! teraz jakoś nad tym panuję, ale mimo wszystko jak jestem w miejscach publicznych to mam bezwarunkowy odruch ciągłego poprawiania sobie ubrania czy właśnie włosów.
Jeszcze tak np z wyjściem przed klasę mam cholerny problem. Nie dość, że się trzęsę, pocę, ciągle coś poprawiam, to jeszcze o wszystkim zapominam, co miałam powiedzieć. Najgorzej jest gdy się nauczę na blachę i tu co? . życie...
Jeszcze tak np z wyjściem przed klasę mam cholerny problem. Nie dość, że się trzęsę, pocę, ciągle coś poprawiam, to jeszcze o wszystkim zapominam, co miałam powiedzieć. Najgorzej jest gdy się nauczę na blachę i tu co? . życie...