18 Cze 2009, Czw 20:58, PID: 157798
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 18 Cze 2009, Czw 21:28 przez Broszka.)
Ja widzę ich takich jakimi są (przynajmniej tak mi się wydaje). Samej siebie nie da się trafnie ocenić samemu. Tak samo jak historię która się dopiero dzieje, nie da się jej ocenić. Jakie ona miała znaczenie okaże się po jej zakończeniu. Trudno się teraz ująć w jasne ramki. Poza tym trochę strach się tak odgrzebywać.. Wiem tylko że mam problem. Dlatego kocham tych którzy mi go wybaczają i mnie akceptują. Na szczęście jeszcze tacy są..
Często wymagam perfekcji od wielu rzeczy, ale możliwe że to takie <zboczenie zawodowe>
Poza tym często w ludziach dostrzegam wady, a nawet czasem ich szukam. Z tym że <wady> postrzegam niekoniecznie jako przywary, ale coś w rodzaju wyznacznika normalności. Prawdziwości. Każdy ma słabostki i to mi się wydaje urocze, to doprawia człowieka. Chodzi mi o cechy które nie mają uderzać w innych. To jest wzruszające i trochę smutne bo wydaje mi się ze bazą tego wszystkiego wokół musi być jednak smutek i że oni nakrywają go tylko częściowo uśmiechem. Ale te wady prześwitują i wtedy widzę że mam coś z nimi wspólnego, jesteśmy w podobnych odcieniach. To mnie uczłowiecza.
Często wymagam perfekcji od wielu rzeczy, ale możliwe że to takie <zboczenie zawodowe>
Poza tym często w ludziach dostrzegam wady, a nawet czasem ich szukam. Z tym że <wady> postrzegam niekoniecznie jako przywary, ale coś w rodzaju wyznacznika normalności. Prawdziwości. Każdy ma słabostki i to mi się wydaje urocze, to doprawia człowieka. Chodzi mi o cechy które nie mają uderzać w innych. To jest wzruszające i trochę smutne bo wydaje mi się ze bazą tego wszystkiego wokół musi być jednak smutek i że oni nakrywają go tylko częściowo uśmiechem. Ale te wady prześwitują i wtedy widzę że mam coś z nimi wspólnego, jesteśmy w podobnych odcieniach. To mnie uczłowiecza.