09 Cze 2009, Wto 0:56, PID: 155374
Sosen napisał(a):Żeby zdobyć przyjaciół, znajomych, to jednak trzeba się wysilić na jakąś aktywność, później otwartość. Myślę, że to są dalej bariery lękowo-depresyjne(że to tak prosto ujmę) i da się je pokonać we własnej głowie. Nie sądzę, żeby wszystko było hermetyczne. Ludzie ciągle się poznają. Myślę, że nawet jak już mają rodzinki to jest możliwość się poznać i zamienić to na coś więcej. Bariery są w większości w naszych głowach, a szukanie ich na zewnątrz jest pewnego rodzaju usprawiedliwieniem przed tym, że się nad sobą nie chce pracować/nie wie jak.
Znajomych, pewnie, ale raczej powierzchownie - takie towarzystwo rozpełznie się każdy w kierunku swojego ustalonego życia przy najbliższej okazji. No i ten fakt, że próby wkręcania się gdziekolwiek na siłe są za+ niezręczne.
Chociaż wiadomo, your mileage may vary, ja na przykład mam czasem koszmarny problem żeby odezwać się do kogoś obcego, zwłaszcza, jeśli grozi to nawiązaniem interesującej rozmowy. Raz spędziłem całą długą całkiem podróż w jednym przedziale z fanami tego samego zespołu (na którego koncert jechałem nota bene) do końca nie zdobywając się, żeby coś zgadać - mimo, że ewidentnie miałbym o czym. Normalnie czapki z głów (a potem gremialne tłuczenie głowami o ściane).