07 Cze 2009, Nie 11:58, PID: 155038
Qba napisał(a):Cóż kiedyś w łóżku z jakąś dziewczyną już nie będzie ubezpieczenia (...)Wiem do czego odnosi się Twoja aluzja w kontekście całej wypowiedzi, ale forma z w jakiej wyrażasz się, jest perwersyjna tzn., że mogę na jej podstawie mniemać, że zastraszasz mnie swoimi popędami.
Dodam w tym miejscu, że wykorzystuję to miejsce na forum i określone sytuacje do tego, by móc się przyjrzeć określonym pobudkom, intencjom, motywom działania. Stwarzam sam konfliktowe sytuacje, by badać swoje położenie i uczyć się na bazie tak gromadzonego doświadczenia, jak rozmawiać z ludźmi, by być rozumianym. Dlatego nie przejmuj się moim wywodem bardziej, niż to wynika z jego wartości, ponieważ nie chcę zastraszać frustracją i swoimi popędami, a manifestować jawnie i przejrzyście to, co powinno mieć użyteczną społeczną wartość.
Chcę zwrócić uwagę opinii publicznej na problem robienia z miejsc takich jak to rynsztoka i przyczyniania się do demoralizacji różnych środowisk. Środowisk konformistycznych zamkniętych w wasnej i niezrozumiałej nomeklaturze językowej, która odcina je od integralnej cechy społeczności mięzdyludzkiej.
Opinia, która poprzestaje na krytyce stylu wypowiedzi i zasadności wnoszenia jakichkolwiek inicjatyw, to manifestacja złości, a zatem forma zazdrości i zawiści. To ujadanie, obsobaczanie i rzucanie przekleństw, w postaci źle zapowiadających się losów wspólpracy. To bojkot i awanturnictwo, doprowadzające do krzewienia interesownych intencji oraz zaprowadzania anarchii. To zły omen i przysłowiowy kruk, czyli symbol wszetecznej postawy społecznej.
Swego czasu manifestowałem swoje aspiracje, które ubrałem w formę frustracji, wyrażając złość na ulicy i forach internetowych, a także w domu. Mam szereg pretensji, dlatego uznalem, że demonstracje będą zasadne. Tak pojmowaną komunikację z innymi uznałem za odpowiedzialną i jedynie możliwą. Zwróciłem zatem uwagę na trudne polożenie, spowodowane niesprawiedliwościa społeczną, ucząc się jednocześnie wyrażać swoje zdanie. Okupowałem swoje racje i hasła, by odkupić swoje frustracje i móc żyć, zamiast działać afektywnie, budząc niepokój społeczny.
Uważam, że mój sposób komunikowania i obwieszczania konsekwencji perwersyjnego nie raz zachowania, było adekwatne do służby czynu. Twierdzę tak dlatego, bo problemy natury egzystencjalnej przeżywam nie tylko ja, stąd powinien to być temat społecznej dysputy.
Wracając do tego, co chciałem powiedzieć, to poza tym, że się uczę, to chcę pomóc.
Sposób w jaki komunikujemy swoje roszczenia, a zatem i popędy, jest tematem ciągłej weryfikacji poglądów w dyskusji. Kiedy uniemożliwia się nam wyrażenie swojego stanowiska, roszczeń - co jest wyzwoleniem swoich frustracji - wówczas poszukujemy sposobu na skuteczną perswazję swoich poglądów. Okupujemy swoje stanowisko i trwamy. Tłamszenie roszczeń może bowiem spowodować zagrożenie dla zdrowia i życia swojego oraz innych, o ile ktoś znajduje się w dramatycznej sytuacji. Tak było w moim wypadku.
Sposób komunikacji jest miarodajny do społecznej znieczulicy, dlatego rzucanie mięsem, czy zbyt dosadne ujmowanie prawideł życia to manifestacja problemu braku odezwu na uprzednie apele. To w jaki sposób zwracamy się do innych symbolizuje nasze mozliwości do wsółpracy. Możemy zastraszać innych nieumiejętnością zrezgnowania z jakiejkolwiek części uprzednio formułowanych postulatów. Krzyczymy.
Bezpruderyjność i brak granic dobrego smaku to bojkot sfer, które swą buta zmuszją nas do radykalnego wyrażania swojego zatrważającego położenia. Obwieszamy zatem niepokój i społeczne napięcia.
Sposób mojego wyrazu jest uniwersalny i adekwatny do tego, co ma miejsce w danych okolicznościach.
Utrata treści swoich postulatów była zamierzona, by zwrócić uwagę, że nie można osiągać porozumienia z tymi, którzy zamykają się w swoich konformistycznych i zaściankowych środowiskach. Moja postawa społeczna jest adekwatna do moich możliwości, zatem manifestuję w wyżej opisany sposób na co dzień, ponieważ jestem do tego zmuszany. Nie mialem innych środków perswazji, a te które stosowałem były wyrazem kompromisu z mojej strony.
Qba, mów jak chcesz, bo sam wiesz najlepiej, jaka forma wyrazu Ci odpowiada. Nie jest to bez wpływu na mnie i innych, ale nie zawsze można przekonać kogoś do słuszności swoich poglądów. Nie każdy może przyjąc też racje innych, zatem konfrontacja ma szasem bezlitosny przebieg.
DZIĘKUJĘ:
Abowiem mogłem gnoić i niszczyć innych, spowodować tragedię, sam będąc z tego powodu jeszcze bardziej nieszczęśliwy...