31 Sie 2007, Pią 22:52, PID: 1479
a ja sie odzywam w grupie do 3-4 osob, nie musze wtedy nikogo przekrzykiwac i jest jakos po prostu latwiej, czasem nawet nie majac nic konkretnego do powiedzenia...w duzej grupie tylko usmiech
I mam tez tak, ze jak przebywam z bardzo towarzyskimi ludzmi to nie mowie prawie nic (nie czuje sie na silach rywalizowac) a jak mam do czynienia z niesmialymi, zamknietymi osobami to czuje sie odpowiedzialna za jakosc "spotkania" i za wszelka cene staram sie rozwijac dyskusje, podtrzymywac rozmowe .... Potem jak sie tak zastanawiam to dochodze do wniosku ze momentami zachowuje sie jak bridget johnes..trudno, przynajmniej ludziom jest weselej!
a tak a propos nudziarstwa ...myslicie ze jestesmy nudziarzami z powodu nadmiernej niesmialosci (blokowanie rozwijania zainteresowan) czy odwrotnie moze???...
I mam tez tak, ze jak przebywam z bardzo towarzyskimi ludzmi to nie mowie prawie nic (nie czuje sie na silach rywalizowac) a jak mam do czynienia z niesmialymi, zamknietymi osobami to czuje sie odpowiedzialna za jakosc "spotkania" i za wszelka cene staram sie rozwijac dyskusje, podtrzymywac rozmowe .... Potem jak sie tak zastanawiam to dochodze do wniosku ze momentami zachowuje sie jak bridget johnes..trudno, przynajmniej ludziom jest weselej!
a tak a propos nudziarstwa ...myslicie ze jestesmy nudziarzami z powodu nadmiernej niesmialosci (blokowanie rozwijania zainteresowan) czy odwrotnie moze???...