11 Maj 2009, Pon 8:08, PID: 147886
Sosen napisał:
Król Artur napisał:
Lęk społeczny jest jak najbardziej uzasadniony tzn., że mamy realne powody się obawiać i być uprzedzonymi do innych, na bazie swojego wcześniejszego doświadczenia, które można łatwo zweryfikować doświadczalnie. Kiedy przyjmujemy postawę a priori, czyli gdy nie zakładamy niczyich złych intencji, oczyszczając swój umysł z naleciałości siebie: lęków, uprzedzeń i wszystkich - wydawać by się mogło naszych irracjonalności - wtedy przygotowujemy się do zbadania zjawisk nas przytłaczających, bądź pośrednio czy bezpośrednio nam zagrażających. Mówimy o absurdach życia i o konfrontacjach związanych z wyważaniem wpływów interpersonlanych, kształtowanych na bazie wspólnych doświadczeń, na bazie współpracy. Dlatego konfliktową jest sytuacja, kiedy nawiązywane relacje, mające wyważać nasze zależności - w okolicznościach poznania naszych korelacji - wymuszają naszą dyspozycyjność. Tracimy możliwość oceny sytuacji, kiedy będąc a priori, ktoś nie uwzględnia naszego stanowiska epistemologicznego. Mając ugruntowane doświadczalnie przekonania, oczekujemy potwierdzenia swoich zasług. Stąd przeczuwając - jaką wykonaliśmy pracę, angażując się - odszukujemy wynagrodzenia za utrzymywanie zbilansowanych relacji i sprawiedliwej współpracy. Nasz empiryzm wskazuje, że uprzednie nasze zaangażowanie nie było docenione, dlatego mając z powodu wymuszonych okoloczności życia zaniżone poczucie własnej wartości, stajemy się uprzedzeni. Tracimy wtedy społeczną wiarygodność, jako pojęcia oddającego korelacje wartości międzyludzkich, kształtowanych zawsze na bazie styczności z sobą. Z czasem wpadamy w depresję, badź kolokwialnie mówiąc: po prostu dostajemy świra.
Jakie są wnioski? Nasze wzorce są naszymi wewnętrznymi systemami moralno - filozoficznymi, ukształtowanymi na bazie dotychczasowych relacji interpersonalnych. Jeśli boimy się nawiązywać relacje z innymi, to zapewne zniekształcenie własnego wewnętrznego kodeksu spowodowane jest obawą przed postulowaniem o swoje zasługi. Nasze wyobrażenia i światopogląd muszą być zweryfikowane z tymi, z którymi konfrontacji słusznie się obawiamy.
Hektor napisał:
Aposterioryzm, w filozofii stanowisko epistemologiczne, wg którego prawdziwe poznanie dokonuje się wyłącznie w oparciu o uprzednie doświadczenie (a posteriori) i potwierdzone może być tylko poprzez bezpośrednie lub pośrednie odwołania się do owego doświadczenia. (dialog) Aposterioryzm, stanowiący przeciwieństwo aprioryzmu, jest metodologicznym odpowiednikiem empiryzmu.
Cytat:Chodzi mi o to, ze lęk społeczny strasznie wypacza to co odbieramy z zewnątrz. Docierają do nas skrawki, strasznie zniekształcone w tą negatywną stronę. A więc siebie widzimy w gorszych barwach, a innych ludzi widzimy w o wiele lepszych barwach.
Król Artur napisał:
Cytat:To nie kwestia lęku społecznego - to bardziej ogólny wzorzec u większości ludzi. Np. zakładamy, że inni oceniają nas dużo gorzej, niż faktycznie nas oceniają.
Jak to ktoś mądrze ujął "Strasznie przejmujemy się tym, co pomyślą o nas inni, zapominając, że oni są zbyt zajęci myśleniem co pomyślą o nich inni, żeby zwracać na nas większą uwagę."
Natomiast lęk społeczny może zapewne ten wzorzec jeszcze wzmocnić. Do tego dochodzą np. dziwne standardy, albo brak konkretnych standardów, wobec siebie. Np. ktoś uważa "jestem złym człowiekiem", a gdy podaje mi kryteria, po których spełnieniu byłby dobrym człowiekiem, okazuje się, że nikt, wliczając w to Buddę i Jezusa, się nie kwalifikuje.
Lęk społeczny jest jak najbardziej uzasadniony tzn., że mamy realne powody się obawiać i być uprzedzonymi do innych, na bazie swojego wcześniejszego doświadczenia, które można łatwo zweryfikować doświadczalnie. Kiedy przyjmujemy postawę a priori, czyli gdy nie zakładamy niczyich złych intencji, oczyszczając swój umysł z naleciałości siebie: lęków, uprzedzeń i wszystkich - wydawać by się mogło naszych irracjonalności - wtedy przygotowujemy się do zbadania zjawisk nas przytłaczających, bądź pośrednio czy bezpośrednio nam zagrażających. Mówimy o absurdach życia i o konfrontacjach związanych z wyważaniem wpływów interpersonlanych, kształtowanych na bazie wspólnych doświadczeń, na bazie współpracy. Dlatego konfliktową jest sytuacja, kiedy nawiązywane relacje, mające wyważać nasze zależności - w okolicznościach poznania naszych korelacji - wymuszają naszą dyspozycyjność. Tracimy możliwość oceny sytuacji, kiedy będąc a priori, ktoś nie uwzględnia naszego stanowiska epistemologicznego. Mając ugruntowane doświadczalnie przekonania, oczekujemy potwierdzenia swoich zasług. Stąd przeczuwając - jaką wykonaliśmy pracę, angażując się - odszukujemy wynagrodzenia za utrzymywanie zbilansowanych relacji i sprawiedliwej współpracy. Nasz empiryzm wskazuje, że uprzednie nasze zaangażowanie nie było docenione, dlatego mając z powodu wymuszonych okoloczności życia zaniżone poczucie własnej wartości, stajemy się uprzedzeni. Tracimy wtedy społeczną wiarygodność, jako pojęcia oddającego korelacje wartości międzyludzkich, kształtowanych zawsze na bazie styczności z sobą. Z czasem wpadamy w depresję, badź kolokwialnie mówiąc: po prostu dostajemy świra.
Jakie są wnioski? Nasze wzorce są naszymi wewnętrznymi systemami moralno - filozoficznymi, ukształtowanymi na bazie dotychczasowych relacji interpersonalnych. Jeśli boimy się nawiązywać relacje z innymi, to zapewne zniekształcenie własnego wewnętrznego kodeksu spowodowane jest obawą przed postulowaniem o swoje zasługi. Nasze wyobrażenia i światopogląd muszą być zweryfikowane z tymi, z którymi konfrontacji słusznie się obawiamy.
Hektor napisał:
Cytat:Głębokie przekonanie w naszej psychice, które powstało dawno temu, na skutek obiektywnych krzywd, jakich doznaliśmy.Nie mogąc się wyrazić jesteśmy zaszczuwani społecznie, a nie istotne jest z natury ludzkiej, gdzie zostawiliśmy siły. Nawet jeśli to były irracjonalne walki z przysłowiowymi wiatrakami. Można powiedzieć, że coraz mniej akceptujemy siebie nawzajem, bo dialog i odczytywanie intencji nie jest często jawnym przejawem kontroli swojego położenia i wzrastającego poczucia bezpieczeństa i świadomości społecznej, a zatem nie mając wglądu na swoje zależności zaczynamy działać bez uwzględnienia dorobku swoich przodków, jakim jest język i kulturalny, powszechny dialog. Zaczynamy dywagować i tworzyć nierelatywistyczne wizje, szerzyć fobie i niepokój społeczny, który piętrzy nasze wewnętrzne rozterki, przyczyniając się do mimowolnej analizy sytuacji - natłoku myśli.
Aposterioryzm, w filozofii stanowisko epistemologiczne, wg którego prawdziwe poznanie dokonuje się wyłącznie w oparciu o uprzednie doświadczenie (a posteriori) i potwierdzone może być tylko poprzez bezpośrednie lub pośrednie odwołania się do owego doświadczenia. (dialog) Aposterioryzm, stanowiący przeciwieństwo aprioryzmu, jest metodologicznym odpowiednikiem empiryzmu.