22 Kwi 2009, Śro 10:00, PID: 142712
No właśnie chodzi o relacje międzyludzkie. Wydaje mi się, że osoby bez zaburzeń fobijnych są w stanie utrzymywać takie znajomości długoterminowo. Czuje jakbym nigdy wcześniej nie znał tej drugiej osoby, a jednak wypada coś powiedzieć choćby przez grzeczność.
U mnie jest tak, szczególnie jeśli chodzi o kontakty damsko-męskie, że nawet jeśli poznam jakąś koleżankę już niezależnie od tego czy mi się podobała czy nie, to etap znajomości osiąga pewien punkt po czym zaczyna się stopniowe wygasanie znajomości. Często kończy się to tym, że później nie wiem nawet jak powinienem się zachować wobec niej podczas przypadkowego spotkania na ulicy.
Zaczynam odczuwać jakiś taki dystans, tak jakby ona źle o mnie myślała i pewnie tez udaje, że mnie nie widzi na ulicy. Z drugiej strony jest możliwym, że sam w jakiś niewiadomy dla siebie sposób prowokuje takie reakcje alergiczne drugiej osoby na mnie, bo nawet jeśli po dłuższym etapie braku kontaktu spotkam się przypadkowo z jakąś dziewczyna i ona pierwsza zapyta co słychać to już po kilku wymienionych zdaniach zaczynam odczuwać straszną niechęć do niej i ona do mnie też i założę się że żałuje później dlaczego nie przeszła obok mnie udając, że mnie nie zauważyła.
Przecież zazwyczaj ludzie, którzy się dawno nie widzieli, a jednak się wcześniej lubili to podczas takiego przypadkowego spotkania na ulicy powinni się cieszyć że zobaczyli tą druga osobę. Nie rozumiem skąd ta nagła niechęć i zaznaczam raz jeszcze, że tyczy się to tylko kontaktów damsko-męskich.
U mnie jest tak, szczególnie jeśli chodzi o kontakty damsko-męskie, że nawet jeśli poznam jakąś koleżankę już niezależnie od tego czy mi się podobała czy nie, to etap znajomości osiąga pewien punkt po czym zaczyna się stopniowe wygasanie znajomości. Często kończy się to tym, że później nie wiem nawet jak powinienem się zachować wobec niej podczas przypadkowego spotkania na ulicy.
Zaczynam odczuwać jakiś taki dystans, tak jakby ona źle o mnie myślała i pewnie tez udaje, że mnie nie widzi na ulicy. Z drugiej strony jest możliwym, że sam w jakiś niewiadomy dla siebie sposób prowokuje takie reakcje alergiczne drugiej osoby na mnie, bo nawet jeśli po dłuższym etapie braku kontaktu spotkam się przypadkowo z jakąś dziewczyna i ona pierwsza zapyta co słychać to już po kilku wymienionych zdaniach zaczynam odczuwać straszną niechęć do niej i ona do mnie też i założę się że żałuje później dlaczego nie przeszła obok mnie udając, że mnie nie zauważyła.
Przecież zazwyczaj ludzie, którzy się dawno nie widzieli, a jednak się wcześniej lubili to podczas takiego przypadkowego spotkania na ulicy powinni się cieszyć że zobaczyli tą druga osobę. Nie rozumiem skąd ta nagła niechęć i zaznaczam raz jeszcze, że tyczy się to tylko kontaktów damsko-męskich.