28 Lut 2009, Sob 16:31, PID: 128262
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 28 Lut 2009, Sob 16:39 przez Kasumi.)
a wiesz et, że ja mam chyba coś takiego... Boje się konfliktów, tych w realu ale również tych w necie. Co śmieszniejsze to ja wbrew temu jestem osobą kłótliwą bardzo i pewnie gdyby nie moje zakompleksienia to kłóciłabym sie zajadle z kim popadnie xDD Kiedyś, dawno temu nic takiego nie było, mogłam sie spokojnie kłócić np. z kimś z klasy i wcale nie bałam się takiej konfrontacji. To gdzieś w gimnazjum się zaczęło, że zaczęłam unikać kłótni.
W necie np. też staram się unikać kłótni, ale czasem "trzeba" i wówczas ja jedna tylko wiem ile mnie to nerwów kosztuje, jak wchodze np. na forum na którym ma miejsce ta kłótnia to serce wali mi jak szalone... aha i powinnam dodac jeszcze, że myśle o tym cały dzień, zastanawiając się nerwowo co mi mój 'przeciwnik' odpisze... Heh ja kiedyś na jednym forum (mojego miasta dodam) napisałam jeden "zaczepny" powiedzmy post... i wiecie, że potem nie byłam w stanie wejść tam i zobaczyć odpowiedzi... dopiero po pół roku czy dłużej odważyłam się tam wejść - a co za tym idzie? ze ja przez te pół roku o tym zdarzeniu myślałam, że nie zapomniałam o tym, a dalej mnie męczyło Chore to jest.
Teraz pytanie czego ja tak właściwie się boje? Zabrzmi to durnowato ale chyba tego, że zostanę zwyzywana... X_X Chociaż to może być przez net, gdzie nikt mnie nie widzi i nie wie kim jestem, a i tak robi to na mnie wrażenie bo ja potem będe długo o tym myśleć i się dręczyć, że ktoś tam powiedział do mnie tak a tak >_>
Dyskutować na jakiś temat moge, tylko boje się takich sytuacji, gdzie druga strona używa argumentów pokroju "głupia jestes", po prostu wiem, że takie teksty (mocniejsze dodajmy, to był tylko model) sprawiają, że nie wiem co odpowiedzieć, że jest mi tylko i wyłącznie głupio i mam chęć się schować (nie na każde słowa tak reaguje ale już nie będe wchodzić w szczególy), więc to właściwie oczywiste, że unikam takich starć bo wiem, że nie dam rady odeprzeć takiego ataku.
Co prawda opisałam tak bardziej tylko jeden rodzaj konfliktu a mogą być inne, ale ten właśnie mnie najbardziej dręczy.
p.s. dodam, że z rodzinka nie mam tego problemu, kłócimy sie często i bez przeszkód... na rodzinie to jednak zawsze mozna polegac
W necie np. też staram się unikać kłótni, ale czasem "trzeba" i wówczas ja jedna tylko wiem ile mnie to nerwów kosztuje, jak wchodze np. na forum na którym ma miejsce ta kłótnia to serce wali mi jak szalone... aha i powinnam dodac jeszcze, że myśle o tym cały dzień, zastanawiając się nerwowo co mi mój 'przeciwnik' odpisze... Heh ja kiedyś na jednym forum (mojego miasta dodam) napisałam jeden "zaczepny" powiedzmy post... i wiecie, że potem nie byłam w stanie wejść tam i zobaczyć odpowiedzi... dopiero po pół roku czy dłużej odważyłam się tam wejść - a co za tym idzie? ze ja przez te pół roku o tym zdarzeniu myślałam, że nie zapomniałam o tym, a dalej mnie męczyło Chore to jest.
Teraz pytanie czego ja tak właściwie się boje? Zabrzmi to durnowato ale chyba tego, że zostanę zwyzywana... X_X Chociaż to może być przez net, gdzie nikt mnie nie widzi i nie wie kim jestem, a i tak robi to na mnie wrażenie bo ja potem będe długo o tym myśleć i się dręczyć, że ktoś tam powiedział do mnie tak a tak >_>
Dyskutować na jakiś temat moge, tylko boje się takich sytuacji, gdzie druga strona używa argumentów pokroju "głupia jestes", po prostu wiem, że takie teksty (mocniejsze dodajmy, to był tylko model) sprawiają, że nie wiem co odpowiedzieć, że jest mi tylko i wyłącznie głupio i mam chęć się schować (nie na każde słowa tak reaguje ale już nie będe wchodzić w szczególy), więc to właściwie oczywiste, że unikam takich starć bo wiem, że nie dam rady odeprzeć takiego ataku.
Co prawda opisałam tak bardziej tylko jeden rodzaj konfliktu a mogą być inne, ale ten właśnie mnie najbardziej dręczy.
p.s. dodam, że z rodzinka nie mam tego problemu, kłócimy sie często i bez przeszkód... na rodzinie to jednak zawsze mozna polegac