27 Lut 2009, Pią 10:08, PID: 127892
Jak się czuje osoba z fobią?
Wyjdź w godzinach szczytu na najbardziej ruchliwą ulicę nago i przy tym krzycz na całą ulicę i wszystkich wyzywaj. Tak mniej więcej fobik czuje się w szkole na zwykłej lekcji a i to nie oddaje wszystkiego.
Wyjść się da, bo mi się to udało
Na początek wielki szacun dla Ciebie, bo dużo osób nawet nie próbuje zrozumieć takich osób tylko je poprostu odrzuca.
Z terapią grupową jest dobry pomysł, z tym że tam jest kilka osób przy których trzeba wyznawać swoje przeżycia, odczucia, lęki etc.
Jeśli nikogo z grupy nie zna, to na 99.9999% będzie miał obawy by tam pójść. Dobrym pomysłem by było jakbyś z nim tam poszła, czułby się pewniej.
Ja byłem gorszym przypadkiem. Kilka lat temu napisanie SMSa z przystanku autobusowego było dla mnie nie wykonalne. Miałem odczucie że cała ulica się na mnie gapi a połowa ich planuje mnie okraść . Obecnie wykonuję telefony z dowolnego miejsca, bez większych problemów.
Mój ojciec jest alkoholikiem (DDA), matka nadopiekuńcza nawet dzisiaj i generalnie wszyscy mnie dołowali . Jednak jakoś się udało, ale nie należy to do rzeczy łatwych. I nie ma takie uniwersalnego sposobu na wyjście z tego, każdy jest inny. W dodatku to wymaga dużo odwagi, a jeszcze fajnie jak ktoś nas wspiera .
Wyjdź w godzinach szczytu na najbardziej ruchliwą ulicę nago i przy tym krzycz na całą ulicę i wszystkich wyzywaj. Tak mniej więcej fobik czuje się w szkole na zwykłej lekcji a i to nie oddaje wszystkiego.
Wyjść się da, bo mi się to udało
Na początek wielki szacun dla Ciebie, bo dużo osób nawet nie próbuje zrozumieć takich osób tylko je poprostu odrzuca.
Z terapią grupową jest dobry pomysł, z tym że tam jest kilka osób przy których trzeba wyznawać swoje przeżycia, odczucia, lęki etc.
Jeśli nikogo z grupy nie zna, to na 99.9999% będzie miał obawy by tam pójść. Dobrym pomysłem by było jakbyś z nim tam poszła, czułby się pewniej.
Ja byłem gorszym przypadkiem. Kilka lat temu napisanie SMSa z przystanku autobusowego było dla mnie nie wykonalne. Miałem odczucie że cała ulica się na mnie gapi a połowa ich planuje mnie okraść . Obecnie wykonuję telefony z dowolnego miejsca, bez większych problemów.
Mój ojciec jest alkoholikiem (DDA), matka nadopiekuńcza nawet dzisiaj i generalnie wszyscy mnie dołowali . Jednak jakoś się udało, ale nie należy to do rzeczy łatwych. I nie ma takie uniwersalnego sposobu na wyjście z tego, każdy jest inny. W dodatku to wymaga dużo odwagi, a jeszcze fajnie jak ktoś nas wspiera .