08 Lut 2009, Nie 16:11, PID: 121923
puremind napisał(a):2 miesiace temu mialem taka sytuacje jak wyszedlem z kolegami do baru. Niby dobrze mialo mi to zrobic. Jednak bylo calkiem inaczej niz przypuszczałęm; wielki zawód - prawie ze juz sie poryczalem w barze i zaraz sie zmyłem bez słowa do domu. To bylo akurat jak mialem ogolnie doła.
Ja miewam tak czasem, jak sie szykuje jakas impreza, a jako ze fobia mnie dotyczy, to rzadko 'bywam'. No i wyobrazam sobie, jak to fajnie bedzie, spotkam tego i tamtego, napije sie winka, pogadam na ciekawe tematy, ogolnie bedzie super. Nie zeby rzeczywistosc sie calkiem roznila, ale czesto jest po prostu zwyczajnie, bez rewelacji, a ja jak jestem zazwyczaj niesmiala i malomowna, to i tutaj nie zmieniam nagle w dusze towarzystwa. I bywa, ze sie rozczarowuje. Mimo to, uwazam, ze jesli imaginacja pomaga i wnosi cos ciekawego do zycia, to czemu nie.