07 Lut 2008, Czw 1:29, PID: 11890
martinia23 napisał(a):tez pracowalam kiedys na infolinii i to bylo straszne,wytrzymalam tam 2 dni.O, a dzisiaj zadzwoniła do mnie jakaś dziewczyna w sprawie jakiejś prezentacji. Nie byłem tym zainteresowany generalnie. Ale nie o to chodzi. Chodzi o to, że kiedy słyszałem dzwonek telefonu, to myślałem, że to ktoś inny i się ucieszyłem. Uśmiechnąłem się. I w tym unikalnym dla mnie stanie odebrałem telefon i powiedziałem: "Słucham". Niby nic, a jednak zostało to zauważone po drugiej stronie.
Ta dziewczyna powiedziała do mnie: "Cóż za cudowny głos. Muszę się z panem natychmiast spotkać, by poznać pana bliżej". Mówiłem Wam, że lubię pisać bajki? Tak, to o cudownym głosie, to jest niestety bajka. No sorki, ale nie mogłem się powstrzymać. Ale fajne, co nie .
A naprawdę było tak, że ten mój uradowany głos był chyba totalnym zaskoczeniem dla tej dziewczyny. Pewnie zawsze słyszy: "czego", "dajcie mnie spokój" i inne takie wynalazki. Przez chwilę nie mogła dojść do siebie. Ja dalej kontynuowałem moim uśmiechniętym tonem. No, oczywiście nie wybieram się na żadną prezentację. W ogóle nie o to mnie chodzi.
Chodzi o to, że ten uśmiech słychać w głosie, bo on się przez ten uśmiech zmienia. Ten głos. I to na nas działa. A jak słychać i do tego jeszcze widać, to już w ogóle. No tak mi się wydaje.
Ale niestety tak działa tylko szczery uśmiech. Prawdziwy.
Bo piękne jest to, co prawdziwe... Eee, dobra tam idę spać.