04 Lut 2008, Pon 1:38, PID: 11688
wisnia_koktajlowa napisał(a):To jeden z moich najgorszych lęków, jak nie najgorszy w ogóle. Na studiach miałam zajęcia 'Komunikacja Publiczna' i wyglądały one tak, że na każdych jedna, dwie lub trzy osoby przemawiały na środku sali do reszty grupy na jakiś zadany temat, a później cała grupa miała cię oceniać, jaka była barwa głosu, tempo, natężenie, co robiłeś z rękoma, nogami itd. KOSZMAR. W ciągu całego semestru byłam na dwóch zajęciach!!! Nie przemawiałam ani razu! Nie chciałam się skompromitować, bo w takich sytuacjach trzęsie mi się głos, zacinam się, trzęsą mi się ręce i wyłącza mi się mózg. Później miałam problemy z zaliczeniem tego przedmiotu. Do dziś nie wiem, jakim cudem dostałam wpis do indeksu!!!Ja miałam emisję głosu...... Ulubioną torturą wykładowczyni było ćwiczenie wierszyków na środku sali tzn. intonacji, dykcji itd. Masakra, dobrze ,że nie musiałam śpiewać. Zazwyczaj cała oszołomiona odwracałam wzrok , nic sobie nie robiłam z słuchaczy i mówiłam do siebie. Niestety na mojej uczelni takie wystepy na środku są na porządku dziennym, w przyszłym semestrze każdy będzie musiał poprowadzić zajęcia...... Już się boję, choć wiem,że dam jakoś radę , ten stres mnie zabija..... ech........