26 Sty 2008, Sob 15:42, PID: 10972
Oho oto ta sobota o której była mowa w poście wyżej.
Już od dwóch dni jestem dziwnie rozkojarzona, już wszystko ustalone, niby ok do 18.00 czekam na mojego partnera i ruszamy...
Szczerze mówiąc to bardziej stresowałam się wizytą u fryzjera niż studniówką (!) teraz już po fryzjerze byłam sama i znów czułam się osaczona, czego, jak mi sie zdaje nie oczuwałam wcześniej.
Teraz mam zamiar się zrelaksowac. Do 18.00 jeszcze dużo czasu. Jest dziwnie, przyznaję, niecodziennie, ale może będzie dobrze
A przynajmniej nie tak źle jak przypuszczam, że moze byc...
Już od dwóch dni jestem dziwnie rozkojarzona, już wszystko ustalone, niby ok do 18.00 czekam na mojego partnera i ruszamy...
Szczerze mówiąc to bardziej stresowałam się wizytą u fryzjera niż studniówką (!) teraz już po fryzjerze byłam sama i znów czułam się osaczona, czego, jak mi sie zdaje nie oczuwałam wcześniej.
Teraz mam zamiar się zrelaksowac. Do 18.00 jeszcze dużo czasu. Jest dziwnie, przyznaję, niecodziennie, ale może będzie dobrze
A przynajmniej nie tak źle jak przypuszczam, że moze byc...