24 Sty 2008, Czw 20:04, PID: 10807
Moja wigilia zawsze wygląda tak samo. Na początku uciekam na pięterko, gdzie stoi sobie telewizorek i oglądam w samotności aż zawołają na dzielenie się opłatkiem(czego również bardzo nie lubię). Później wielka wyżera i jak najszybciej uciekam wymyślając jakiś bezsensowny powód. Już do tego przywykłem...