21 Gru 2008, Nie 15:42, PID: 103187
Cytat:wina społeczeństwa że nie potrafi nas tolerować a nie nasza że takimi się urodziliśmy.
Nie wiem jak Wy,ale ja się nie urodziłem z FS.Kiedyś było inaczej,łatwo nawiazywałem kontakt z ludźmi,nawet tymi,których wcześniej nie znałem.Nawet koledzy mówili jaki to ja fajny byłem w czasach podstawówki,że zawsze było ze mną o czym pogadać,pośmiać,dzieliłem się wszystkim i pomagałem w nauce.Nie wiem co się ze mną stało.Gdzieś od 5 klasy wszystko zaczęło sie zmieniać,wszyscy to zauważyli i ci,z którymi wcześniej się lubiłem,zaczęli sie ze mnie nabijać.Później poszliśmy razem do jednej klasy w gimnazjum,myslałem,że im przejdzie i dadzą mi spokój,ale tam było jeszcze gorzej.To mnie chyba zniszczyło.Chyba gdybym miał 14-15 lat,to zdecydowałbym się na jakąś terapię,ale teraz jak dla mnie jest na to za późno.Chciałbym sie zmienić,ale już coraz częściej zastanawiam sięo co?Chciałbym naprawić wszystkie wyrządzone krzywdy i odzyskać znajomych,ale to dla mnie zbyt trudne.Swangoz częściej nachodzą mnie myśli samobójcze i pewnie gdybym był choc trochę odważniejszy,juz by mnie nie było.Wiem że skończenie ze sobą to dla wielu nieodpowiednie rozwiazanie problemu...Ale widząc jak sie męczę z życiem chciałbym to zrobić.Często zastanawiam się jak wyglądałaby moja przyszłość za 5,10,20 lat...i nie widzę nic dobrego,brak jakichkolwiek perspektyw.Wiem co mówię,gdybyscie mnie znali i widzieli jak wygląda moje życie,przekonalibyście sie o tym.Na dodatek wybrałem sobie taką szkołę,że...szkoda gadać
OK,bo trochę wyjechałem poza temat...