30 Sie 2008, Sob 0:52, PID: 61075
na fobię nic mi nie pomogły te leki
30 Sie 2008, Sob 0:52, PID: 61075
na fobię nic mi nie pomogły te leki
07 Wrz 2008, Nie 18:11, PID: 63880
fluoksetyna byla cgyba najslabszym lekiem z jakim mialem przyjemnosc wsp-olpracowac. po 2-3 dniach wchodzila euforia na pare dni i potem juz nic.
09 Wrz 2008, Wto 3:24, PID: 64389
Przeraziliście mnie!
Ja do tej pory jeszcze nie brałam żadnych leków, ale cierpię na depresję od wielu lat i wiem, że tego potrzebuję. Lekarz przepisał mi Seronil, zapewniał mnie, że wszelkie skutki uboczne ustają po tygodniu, potem wraca się do normy, a z kolejnymi tygodniami powinno być już tylko lepiej. Myślałam, żeby zapytać go o seks, ale skoro tak mnie zapewniał, to w końcu nie starczyło mi odwagi i przyjęłam z ulgą do wiadomości, że wszystko powinno być ok. No ale lekarze nie zawsze o wszystkim informują, więc postanowiłam sobie poczytać jeszcze w sieci... I co tu widzę? Nie jestem przekonana czy duży spadek libido jest tym, czego potrzebuję do rozwiązania swoich problemów. Teraz tylko uaktywniły się moje lęki i zaczynam poważnie zastanawiać się, czy powinnam zażywać ten środek... Nie potrzebuję kolejnego kompleksu, brak popędu mi się nie uśmiecha, orgazmu tym bardziej... To ja już wolę orgazmy i naturalne poprawianie sobie nastroju... Z drugiej jednak strony przyznam, że rozbudzono we mnie nadzieję. Mam niesamowicie wiele problemów z lękami, z kontaktami z ludźmi, z radzeniem sobie w sytuacjach stresowych... Dlatego byłabym bardzo wdzięczna za dodatkowe informacje. Jak to dokładnie jest? Czy spadek libido jest typowym objawem?
09 Wrz 2008, Wto 6:47, PID: 64393
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 09 Wrz 2008, Wto 6:48 przez haraczu.)
Jesli dbałość o orgazm jest jedną z Twoich najwarzniejszych trosk, to daj sobie spokój z lekami - nie jest z Tobą aż tak źle, a Prozac to nie przysłowiowa pigułka szczęścia, ma wiele efektów ubocznych, także takich o których nie wiemy, potencjalnych, ktore mogą ujawnić się za kilkadziesiąt lat, bo Prozac jest względnie nowym lekiem.
09 Wrz 2008, Wto 15:26, PID: 64450
Chyba faktycznie tak zrobię. Mam ochotę też odwiedzić tego psychiatrę, który mi to przepisywał i powiedzieć mu parę rzeczy. Wychodzi na to, że drań mnie oszukał, bo zapewniał, że jest to bardzo bezpieczny lek i nawet się nie zająkną o takich efektach ubocznych, o jakich czytam w sieci... Co więcej również wspominał, że jest to dość nowy środek, więc zastanawiałam się na ile jest przebadany i można coś stwierdzić. Skoro moje obawy się potwierdzają, to pozostaje mi chyba samodzielnie walczyć ze swoimi demonami. Nie jest łatwo, ale skoro nie mam gwarancji skuteczności, a jest tak duże ryzyko niepożądanych efektów...
Mam wrażenie, że doktorek kierował się w swojej diagnozie bardziej tym, co kiedyś powiedziała mu moja matka, jak jeszcze byłam niepełnoletnia, niż faktycznym stanem rzeczy, z którym, co więcej, nie zapoznał się należycie. Zdaje mi się, że Seronil jest dobry dla ludzi, którzy w ogóle nie wychodzą z domu i potrzebują coś, co ich postawi nieco na nogi, a przede wszystkim dla bulimików - bo brak łaknienia i utrata masy jest jedynym skutkiem, który naprawdę pojawia się u chyba wszystkich, których wypowiedzi czytałam/słyszałam. Ja akurat mam nieco inne problemy, przede wszystkim silne lęki i chorobliwa nieśmiałość. Owszem, lek ma pomagać przy stanach depresyjnych, które miewam bardzo często, ale... Za to nie pożądane właściwości, jakie mogą się pojawić, to dokładnie to, czego bardzo chcę uniknąć, a nawet z czym mam spore kłopoty. Możliwość zwiększenia bóli menstruacyjnych? Już mam takie, że muszę iść z tym do lekarza, bo chyba się zastrzelę, jeśli się nie zmniejszą... Problemy ze snem? Dziękuję, ale cierpiałam na bezsenność przez większość życia. Kiedyś to się łączyło z potwornymi lękami. Cieszę się, ze teraz udało mi się nad tym zapanować, nie mam ochoty na powtórkę z rozrywki. Nudności? Nienawidzę tego! Naprawdę jedna z najnieprzyjemniejszych rzeczy... No i to libido. Jedyna rzecz, która jest w normie i mam z tego rezygnować? Dość późno się u mnie rozwinęło, co było jednym z moich licznych kompleksów. Ale teraz jest tak, jak powinno a jeśli chodzi o pigułkę szczęścia - to dla mnie to noc z ukochaną osobą (niestety ostatnio z taką nam nie wyszło, ale kto wie, co przyniesie przyszłość, może bliższa, niż myślę?). Wiem, że to indywidualna sprawa i te przykrości nie muszą wcale się zdarzyć, ale również te pozytywy nie koniecznie się pojawiają, a jeśli cena ma być tak wysoka... Tylko w takim razie co teraz? Trochę się nastawiłam na to, że po paru miesiącach pojawi się poprawa... A może jest jakiś lek, który byście mi polecili? Dziękuję Bardzo za odpowiedź. Pozdr.
14 Wrz 2008, Nie 17:20, PID: 65999
Witam!
Wiele wysiłku mnie kosztowało, żeby się tu pojawić i coś napisać. Po 2 tygodniach z Seronilem nic pozytywnego się nie pojawiło. Wręcz przeciwnie ! Czuję się, jakby pozbawiono mnie mózgu. Może to zbyt krótki czas, żeby oczekiwać cudów. Czy mózg powróci na swoje miejsce i pojawi się chęć do realizacji jakichkolwiek planów ?!!!
14 Wrz 2008, Nie 17:36, PID: 66004
Musisz poczekać minimum 8 tygodni. U jednych efekty są szybsze a u innych występują później. Uzbrój się w cierpliwość. Pozdrawiam.
16 Wrz 2008, Wto 23:17, PID: 66840
Dzięki, Sosen
Mało optymistyczna perspektywa, podczas gdy jeszcze nie minął pólmetek, a mózgu jakby ubywało Mam jedynie nadzieję, że TO oczekiwane nastąpi u mnie wcześniej i będę mógł logicznie myśleć i komunikować się z innymi. Ci, których spotykam mówią, że dobrze (rewelacyjnie) wyglądam, a ja mam wrażenie, że na czole mam napis ŚWIR. Postrzegam się poprzez to, co mam w głowie i to chyba normalne ?!
13 Lis 2008, Czw 17:45, PID: 89029
j jak Piotr45?
Ja też zaczynam brać Seronin i jestem ciekawy czy odczuwasz jakieś zmiany?
27 Lis 2008, Czw 15:42, PID: 94813
panbond napisał(a):fluoksetyna byla cgyba najslabszym lekiem z jakim mialem przyjemnosc wsp-olpracowac. po 2-3 dniach wchodzila euforia na pare dni i potem juz nic. Co prawda to pierwszy lek jaki biore ale mam podobna obserwacje do twojej. Nie wiem czy ta poprawa na poczatku to faktycznie działanie leku, placebo czy innych czynników zewnętrznych ale teraz mija 3 tydzień stosowania i jest fatalnie. W ulotce jest napisane ze efektów mozna się spodziewac juz po 1-2 tygodniach stosowania. Co do skutków ubocznych fluoksetyny to zauwazyłem jedynie ze jestem permamentnie śpiący, moge spać 24h na dobe. Nadal wiąże z tym lekiem duze nadzieje, bo ostatnie lata mojego zycia to koszmar.
27 Lis 2008, Czw 16:09, PID: 94819
Minimum to 1,5 miesiąca, chociaż to się różni w zależności od leku i teraz Ci nie powiem ile dokładnie powinieneś czekać. Najlepiej poczekać 2 miesiące, a już żeby być całkowicie pewnym, że lek nie działa to 2,5.
28 Lis 2008, Pią 3:00, PID: 95238
Ha, dzięki, wytrwam i zobacze jak się sprawy potoczą. tak czy siak nie mam teraz innej lepszej koncepcji.
14 Gru 2008, Nie 22:29, PID: 101249
Witam Wszystkich! Mam stwierdzone stany depresyjno-lękowe i zaburzenia osobowości. Od prawie 12 lat jadę na clonazepamie. Biorę kilka tabletek 2mg.co kilkadziesiąt godzin. Na szczęście tolerancja zatrzymała się i jestem na stałej dawce od 10lat. Nie mam też potrzeby zwiększania tej dawki. Lek w moim przypadku jest bardzo dobrze tolerowany przez organizm i pomaga żyć! Kiedy zażyję dawkę tego leku, to po 40min.dostaję zastrzyk energii który likwiduje depresję i lęki na 24godz. Mam wtedy ochotę do życia i chciałbym w ciągu 1 dnia załatwić wszystkie sprawy i pokonać większość problemów życia, ale czas płynie za szybko i większej połowy rzeczy nie udaje mi się zrobić. Niestety następnego dnia do życia budzi mnie znowu depresyjny bezsens życia a później dochodzą różne myśli lękowe które uniemożliwiają kontunuację reszty dnia. W moim przypadku codzienne branie Clonazepamu odpada, bo dawka przestaje działać i następuje bardzo szybki skok tolerancji. Wtedy często sięgam po inne leki z podgrupy, które czasem pomagają a czasem nie. Z powodu obaw uzależnienia się od innego jeszcze środka, rzadko biorę inne benzo zwłaszcza że są słabe i trzeba wziąść ich więcej. Chciałbym się zapytać czy mógłbym brać w jeden dzień Clonazepam, a w drugi dzień jakiś tańszy odpowiednik Prozacu? Bo niestety z Clonazepamu nie mogę zrezygnować, jestem za bardzo z nim związany. To on wyprowadził mnie z alkoholizmu, nikotynizmu i 10 letniego uzależnienia od RELADORMU, który został na szczęście wycofany. Pozdrawiam!
14 Gru 2008, Nie 22:43, PID: 101254
Prozac to nie benzo, nie bierze się go doraźnie. Więc chyba Ci się coś pomyliło. Jak już bierzesz procaz, to bierzesz go codziennie, a pomaga dopiero po jakimś czasie, kilku tygodniach.
14 Gru 2008, Nie 23:03, PID: 101262
W takim razie mógłbym brać prozac codziennie i co 2,3 dzień clonazepam. Tylko nie wiem czy można mieszać dwubenzoazepine z prozakiem? To wszystko!
14 Gru 2008, Nie 23:21, PID: 101270
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 14 Gru 2008, Nie 23:21 przez Sosen.)
Właściwie to nie wiem dlaczego 10 lat lecisz na benzo. Przecież benzo nie stosuje się w terapii długotrwałej. 10 lat? Boże...
Jeśli prozac na Ciebie podziała, to nie będziesz potrzebował clonazepamu. Antydepresanty działają lepiej na lęki i depresje niż benzo. A właściwie to benzo nie powinny byś stosowane przy depresji. To nawet można na ulotce przeczytać.
15 Gru 2008, Pon 0:17, PID: 101284
Kiedyś w latach 90-tych można było zobaczyć prozac tylko w filmach. Byłem leczony kilkunastoma lekami z różnych podgrup. Były antydepresanty trójpierścieniowe, itd. Niestety po 7 latach nieskutecznego leczenia różnymi lekami dostałem w 97r.próbkę clonazepamu i siadło. Teraz po prawie 12 latach jestem okropnie uzależniony. Byłem w szpitalu na detoxie, ale za szybko redukowali dawkę, dokładając w zamian Tegretol. Po 7 dniach wypisałem się na własne żądanie. Nie wytrzymałem! Clonazepam jest lekiem przeciwdrgawkowym, antydepresyjnym i silnie przeciwlękowym!
15 Gru 2008, Pon 0:30, PID: 101289
Cytat:Jeśli prozac na Ciebie podziała, to nie będziesz potrzebował clonazepamu. Antydepresanty działają lepiej na lęki i depresje niż benzo. A właściwie to benzo nie powinny byś stosowane przy depresji. To nawet można na ulotce przeczytać.Na to drugie pewnie tak na to pierwsze nie sądze. bingos01 no to witaj w klubie masz dwie diagnozy [fobie i uzależnienie] heh Ja zszedłem z klonazepamu pare miesięcy temu i trzymam się bez niego.A brałem go dzień w dzień przez 5 miesięcy.Ale wiem co to jest wziąść go.magiczna tabletka.Ja miałem opcję brać go dalej ale chciałem na trzeźwo żyć bez benzodiazepin i nadal chcę.One działają podobnie jak alkohol i uzależniają tak jak on [fizycznie również].
15 Gru 2008, Pon 1:14, PID: 101310
Kłóciłbym się. Anty jak działają to jest naprawdę dobrze. Benzo z czasem bardziej tolerujesz. Na mnie już nie działa cloranxen.
15 Gru 2008, Pon 1:43, PID: 101330
Wielkie gratulacje że Ci się udało odstawić Clonazepam! Piszesz plooto że po 5 miesiącach. Gdybyś dłużej zwlekał np. tak jak ja, mogłoby być trudniej go odstawić. Ja po roku brania odstawiłem na 2 tygodnie! Leżałem wtedy w szpitalu z infekcją gardła. Koszmar! Nie jadłem prawie nic, schudłem 7kg, nie spałem i byłem ogolnie wycięczony. Nie mówiąc o omamach, drgawkach i lękach. Organizm przestał się bronić przed infekcją i zamiast zdrowieć, mój stan się pogarszał. Miałem takie lęki że do ubikacji wychodziłem dopiero późnym wieczorem, jak wszyscy leżeli już w łóżkach. Po 2 tygodniach z wieczora nie wytrzymałem i wziąłem 3 mg.Po 20min.wszystko jak ręką odjął. Tak właśnie magicznie wyzdrowiałem w ciągu 20min. Zjadłem pół lodówki, zacząłem rozmawiać normalnie z kolegami z sali. Gorączka spadła i za 2 dni zostałem wypisany w dobrym stanie do domu. Najgorsze jest to że za bardzo nie ma czym tego Clonazepamu zastąpić! Z tą fobią to też trafiłeś! Te lęki to różne fobie! Ale tylko społeczne! Robali czy pająków się nie boję, w przeciwieństwie do ludzi.Pozdro!
15 Gru 2008, Pon 2:10, PID: 101333
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15 Gru 2008, Pon 2:10 przez plooto.)
Ja tak samo wylądowałem w szpitalu po rzuceniu klonazepamu i tak samo miałem lęki i omamy wzrokowe również.A dziwna rzecz bo odstawiałem go rozsądnie przez 1,5miesiąca redukując dawki.Miałem włączony chlorpothixen i karbamazepine.Pamiętam jak zszedłem do 2mg/d i zaczęło się już nieciekawie robić.Po wyzerowaniu to już miałem ładnie pozamiatane ledwo co mówiłem a poruszałem się jak mucha w smole.tak spadła mi aktywność.psychomotoryka mi siadła.bezsenność,lęki na porządku dziennym.pamiętam jak w szpitalu poratowali mnie 1 tabl. od razu odżyłem,uśmieszek na twarzy z ludźmi gadałem czułem się jak nowonarodzony.potrzymało mnie przez kilka godzin i bum znowu opadłem.
Ten clonazepam działa jak narkotyk daje Ci poczucie pewności siebie eliminuje lęki,słowem bajka.Sądze że z benzodiazepin wyrosłem i nie zamierzam brać ich bo to jest droga do nikąd,w sensie nauki radzenia sobie z lękiem.Sam dobrze pewnie wiesz o tym i co Ci tu mam mówić. Dobrze że celujesz w antydepresanta fluoksetyna fajnie rozkręca.
15 Gru 2008, Pon 2:50, PID: 101342
Panie plooto toś mnie pan załamał! Jak się ma Twoje 5 miesięcy do moich 12 lat? To gdzie ja wyląduje? Na cmentarzu? Ło Boże w co ja wlazł? Chloroprotixen mam w szafce do wyrzucenia, bo mi nie pasował i 3 lata się przeterminował. Mam alergię na neuroleptyki, ciśnienie mi spada i haluny, a karbamazepinę też dostawałem w szpitalu. Raz zasnąłem po niej, a później przestała działać. Gdzieś w NECIE czytałem że łatwiej wyjść z heroiny, niż z Clonazepamu. To wszystko zależy jeszcze od jednostki. O Boże!
15 Gru 2008, Pon 3:32, PID: 101353
no ja nie chciałem Panie bingos01 wylewać na Pana głowę kubeł zimnej wody,naprawdę.Ja tylko pisałem o moim skromnym doświadczeniu z tym "cudownym" lekiem.Można wyjść z tego tylko będziesz potrzebował gdzieś kilku ładnych miesięcy.Zależy jeszcze na jakiej dawce jesteś ile razy dziennie bierzesz.Lekarz mi powiedział że jak ludzie zasmakują tego to mało kto wychodzi z tego także statystyki mówią raczej nieciekawie,ale tak naprawdę to zależy od tego jak bardzo chcesz wyjść z tego.No nie ma kolorowo,wiem o tym
15 Gru 2008, Pon 8:51, PID: 101359
Cześć Wam!Jaki tam panie? To był żart! Mówcie do mnie bingos. Może będę miał szczęście i wygram w totka. W tej chwili pisząc jestem już po 6mg.na raz zgryzłem w miał(smak też niczym sobie!). Zaczyna się luzik kręcić. Później kawka, redbull i będzie spokojne pobudzenie bez lęków. No i tak jadę 12rok. Na początku, nie wiedząc jeszcze o dużych skokach tolerki dochodziłem nie raz dużych dawek sięgających różnie: zacząłem od 4tabl.(2mg), a miałem wziąć 1 w dwóch połowach na dzień i noc. Tak zalecił lekarz! Później nie raz było 7tabl.11tabl.15 i już z dużą tolerką 30x2mg.ale tylko raz w życiu. Dobre spanie 8 godz.i byłem jak nowy. A wcześniej wypiłem kilka piwek. Ale to było 11 lat temu. Później splot wydarzeń pozwolił mi chyba cudem zejść na 4mg, ale było mało i dokładając po pół, doszedłem do stałej dawki 3tabl(6mg) i tak jest do teraz. A biorę co 2 dzień wcześniej rano, żeby się jak najdłużej relaksować! Bo na drugi dzień czuję kaca(jestem senny)depresyjny, bo lek już działa inaczej, bardziej muli niż wyluzowuje. Jeszcze piszesz o statystykach które nie czytałem. A smakują, bo co mam kłamać? No nic ach strach się bać! Jak tu chcieć wyjść, czytając Twoje i inne przeżycia z odstawieniem, nie pisząc już o moich detoxach domowych. Przy każdym detoxie domowym oprócz omamów, lęków, depresji, przeżyłem o wiele gorsze doznania duchowe. I dla tego nie chce wracać do tego pamięcią, a cóż dopiero redukować dawkę i czekać kiedy to przyjdzie. Z prozakiem nic nie wyjdzie bo przypomniałem sobie że lekarz powiedział że bym i tak nic nie poczuł, bo clony biją mocą. NARKA!
18 Gru 2008, Czw 0:43, PID: 102114
witam, znalazlem to forum i specjalnie sie zarejestrowalem zeby napisac tego posta, ja biore fluoksetyne juz prawie 2 tydzien, pierwszy tydzien bralem po 10 mg przez 2 dni i wtedy zaczalem odczuwac pozytywny efekt to zwiekszylem do 20 mg i przez nastepne 5 dni bylo za+ , zero stresu zero lekow itp rozmowny, towarzyski wesoly, wszystko wrecz przeciwnie jak bylo przed braniem leku, potem tak gdzies po okolo poltora tygodnia wszystko przeszlo, wraz ze skutkami ubocznymi ( zero ziewania czestego chodzenia do klozetu ...) od wczoraj biore po 40 mg rano i efekt znowu wraca... i tu pytanie, czy tylko ja tak mam czy ktos jeszcze tak mial ?? i potem lek sie rozkrecil po powiedzmy 2 miechach ... ???bo boje sie ze jak zacznie na serio dzialac to moge nie wytrzymac efektu , ale boje sie tez ze moze on na mnie wogole nie zadzialac , jest to pierwszy lek ktory na serio mi pomogl na moja nerwice lekowa ...
|