12 Lis 2018, Pon 20:22, PID: 771136
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 12 Lis 2018, Pon 20:26 przez Dhema01.)
Urodziłam sie po to by egzystować, bo moje zycie ehh nawet nie mozna nazwac tego ''zyciem'',tylko jedną wielką porażka...Jetem zdrowa,w sensie fizycznie,bo duchowo,i umysłowo to jestem jakaś niepełnosprawna..Nic mnie w zyciu nie cieszy,nie mam pasji poza jakimś tam powierzchownymi rzeczami typu ,paznokcie,ale to tak amatorsko dla siebie..Nie mam pracy,pracowałam chwile ale mnie wywalono,byłam zbyt aspołeczna i rozkojarzona...Druga moja pierwsza powazna praca w zyciu w której pracowałam AŻ miesiac [haha] ;.D zwolniłam sie sama bo raz,że była niezdrowa dla zdrowia,ciezka,to kierownik podczas wymiany niemiłych zdań powiedzal mi,że innej pracy nie znajdę bo jestem zbyt mało komunikatywna...Poszlam wtedy do wc i nie moglam sie ogarnąć..,powiedział to czego najbardziej bałam sie uslyszeć...Dziś całe dnie siedze w domu,robię policealną,mam rente ...Nie mam znajomych..Probowałam sie umawiać na randki z portali randkowych,ale zupełnie mi to nie idzie. Nie umiem gadać z ludźmi,a juz zwłaszcza z facetami,wydawali mi sie wszyscy mało interesujący..A jak mi sie ktoś spodobał to po jakimś czasie mnie olał..Sama o sobie mysle,że jestem mało interesujaca,nie mam nic do powiedzenia,mam glowe w chmurach..Nawet jak poszlam z ktorymś facetem na piwo to ja byłam jakaś,poddenerwowana,onieśmielona, i oni to wyczuwali...Boje się,że odkryją moje wady,dlatego im bardziej staram sie maskować,tym wiecej analizuje siebie i to wszystko wychodzi gorzej niż powinno,zacchwouje się zbyt chaotycznie i nieśmiale..Odrzucam od siebie ludzi,mimo,że jakoś brzydka nie jestem, to zaden facet specjalnie sie nie stara,..Boje otworzyć ,dac siebie poznac.. Niee potrafie siąść z nim face to face i rozmawiać o duperelach,bo tak nie umiem.Niektorzy okazywali się fajni,ale nie umiem poznawać ludzi,być wyluzowana..Nawet kolegow nie mam...Do tego ciągle jestem zmęczona..Mam obniżony nastrój,czuje taką pustkę w głowie,nic mi sie nie chce,wszystko mi obojetne..Zjem sniadanie i czuje zmeczenie,umyje gary i to samo...Moje zycie jest takie nudne,monotonne,przewidywalne.Nie mam odwagi zyc tak jakbym chciała...Nie piszcie idź na rower,na siłownie tam,siam...Bo nie chce mi sie isc na rower ani biegać..Ja chce czuc,że zyje,chce przyplyw energii,TEGO MI POTRZEBA zycie uszło ze mnie jak powetrze z materaca...Czy na podstawie tych wypocin można okreslić co mi jest? Czy to tylko wadliwy towar i taka umre ? Dziekuje pozdrawiam