07 Sty 2012, Sob 18:45, PID: 287718
Witam
Trzy miesiące temu zaczęłam brać leki antydepresyjne. Przez pierwszy miesiąc brałam Coaxil i Alprox. Po pierwszym czułam się bardzo dobrze, drugi trochę mnie otępiał, ale w granicach normy. Następnie moja lekarka zdecydowała, że zapisze mi Seronil (20mg dziennie) i wtedy zaczęły się problemy. Począwszy od efektów ubocznych tj. zawroty głowy, osłabienie, powiększone zrenice i zaburzenia widzenia, a skonczywszy na całkowitym braku libido i orgazmow. Czekałam tylko, aż skończy się zapisane opakowanie, bo lek sprawił, że przestałam cokolwiek czuć i nie zależało mi na niczym, nie odczuwałam żadnych przyjemności. Skończyłam brać Seronil 24 grudnia i liczyłam, że zacznę coś czuć, ale nic się nie zmieniło. Moje życie seksualne przestało isnieć, a ja ze swoim postrzeganiem stosunków damsko-męskich, czuję się jakbym cofnęła się do przedszkola. Poprosiłam lekarkę, żeby zapisała mi znowu Coaxil i zapytałam kiedy miną efekty uboczne Seronilu, a ona powiedziala, że już powinny minąć, bo on nie zostaje w organizmie! Potem stwierdziła, że zapisze mi jeszcze Bioxetin, bo "studenci to sobie chwalą"! Zakupiłam go i zobaczyłam, że też jest na bazie fluoksetyny, więc nie biorę go, bo się boję. Proszę o pomoc. Może ktoś wie, kiedy mogę się spodziewać, że libido powróci?
Jak długo będę jeszcze pod działaniem fluoksetyny?
Trzy miesiące temu zaczęłam brać leki antydepresyjne. Przez pierwszy miesiąc brałam Coaxil i Alprox. Po pierwszym czułam się bardzo dobrze, drugi trochę mnie otępiał, ale w granicach normy. Następnie moja lekarka zdecydowała, że zapisze mi Seronil (20mg dziennie) i wtedy zaczęły się problemy. Począwszy od efektów ubocznych tj. zawroty głowy, osłabienie, powiększone zrenice i zaburzenia widzenia, a skonczywszy na całkowitym braku libido i orgazmow. Czekałam tylko, aż skończy się zapisane opakowanie, bo lek sprawił, że przestałam cokolwiek czuć i nie zależało mi na niczym, nie odczuwałam żadnych przyjemności. Skończyłam brać Seronil 24 grudnia i liczyłam, że zacznę coś czuć, ale nic się nie zmieniło. Moje życie seksualne przestało isnieć, a ja ze swoim postrzeganiem stosunków damsko-męskich, czuję się jakbym cofnęła się do przedszkola. Poprosiłam lekarkę, żeby zapisała mi znowu Coaxil i zapytałam kiedy miną efekty uboczne Seronilu, a ona powiedziala, że już powinny minąć, bo on nie zostaje w organizmie! Potem stwierdziła, że zapisze mi jeszcze Bioxetin, bo "studenci to sobie chwalą"! Zakupiłam go i zobaczyłam, że też jest na bazie fluoksetyny, więc nie biorę go, bo się boję. Proszę o pomoc. Może ktoś wie, kiedy mogę się spodziewać, że libido powróci?
Jak długo będę jeszcze pod działaniem fluoksetyny?