12 Sty 2017, Czw 12:42, PID: 608139
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 12 Sty 2017, Czw 12:45 przez Zdecydowany.)
W moim odczuciu osoby z fobią społeczną dzielą się na dwie grupy:
1 - takie które sobie nie radzą i nie robią nic aby było lepiej
2 - szlifujące swoje umiejętności, przełamujący pewne bariery
Moim zdaniem fobia potrafi mocno skomplikować relacje z innymi.
Nie należy się jednak załamywać, a trzeba mocno pracować.
Oczywiście nie twierdzę, że droga jest prosta, ale moim zdaniem warto ciężko pracować aby wyjść z fobii.
Niestety, nie ma drogi na skróty. Trzeba przełamywać strefę komfortu.
Czytałem kilka tematów o wstydzie związanym z publicznym jedzeniem.
Jeżeli komuś szczerze zależy na przezwyciężeniu nieprzyjacielskiej przypadłości, powinien zacisnąć zęby i brnąć przed siebie.
Można wyjechać do innego miasta. Świadomość bycia anonimowym i tego, że to nie nasze miasto wywołuje większy luz.
Poza tym można przejść się do lokalu o wczesnej porze, kiedy jest mało ludzi.
Wszystko co trzeba zrobić to nabrać odpowiednich nawyków.
Małymi krokami, powtarzalnie można wypracować w sobie swobodę.
Wystarczy później kilka razy powtórzyć taki wyjazd, a pewne bariery znikną.
Później należy zmniejszyć komfort - przyjść kiedy będzie więcej ludzi.
Sam przełamywałem lęk związany z galeriami w podobny sposób To działa tylko wystarczy chcieć i działać
Zapraszam wszystkich do podzielenia się swoimi metodami.
1 - takie które sobie nie radzą i nie robią nic aby było lepiej
2 - szlifujące swoje umiejętności, przełamujący pewne bariery
Moim zdaniem fobia potrafi mocno skomplikować relacje z innymi.
Nie należy się jednak załamywać, a trzeba mocno pracować.
Oczywiście nie twierdzę, że droga jest prosta, ale moim zdaniem warto ciężko pracować aby wyjść z fobii.
Niestety, nie ma drogi na skróty. Trzeba przełamywać strefę komfortu.
Czytałem kilka tematów o wstydzie związanym z publicznym jedzeniem.
Jeżeli komuś szczerze zależy na przezwyciężeniu nieprzyjacielskiej przypadłości, powinien zacisnąć zęby i brnąć przed siebie.
Można wyjechać do innego miasta. Świadomość bycia anonimowym i tego, że to nie nasze miasto wywołuje większy luz.
Poza tym można przejść się do lokalu o wczesnej porze, kiedy jest mało ludzi.
Wszystko co trzeba zrobić to nabrać odpowiednich nawyków.
Małymi krokami, powtarzalnie można wypracować w sobie swobodę.
Wystarczy później kilka razy powtórzyć taki wyjazd, a pewne bariery znikną.
Później należy zmniejszyć komfort - przyjść kiedy będzie więcej ludzi.
Sam przełamywałem lęk związany z galeriami w podobny sposób To działa tylko wystarczy chcieć i działać
Zapraszam wszystkich do podzielenia się swoimi metodami.