29 Paź 2016, Sob 23:48, PID: 590069
Witam. Od jakiegoś czasu udzielam się na forum. Nie jest to może fobia potwierdzona przez lekarza, jednak wiem, że coś jest ze mną nie tak. Wczoraj miała miejsce sytuacja, która stała się powodem całkowitego spaczenia mojego umysłu. Mianowicie przejdźmy do rzeczy.
Wracałem wraz z kolegą przed północą do domu i mijaliśmy jakichś typków. Ci postawili nas napaść, zostałem okradziony z telefonu oraz portfela, pobity oraz grożono mi. Kolega na szczęście nie ucierpiał tak bardzo jak ja. Zadzwoniliśmy na policję która złapała pewną grupkę, która mogła na nas napaść. Złożyłem zeznania na policji, co było dla mnie na prawdę dużym wyzwaniem, minęło 24 godziny od incydentu, a ja dalej trzęsę się jak galareta. Nie potrafię się uspokoić. Boję się wyjść na zewnątrz a najbardziej boję się zemsty ze strony tych typków. Policjanci powiedzieli mi co prawda, że raczej nie wyjdą na wolność, jednak te słowa nie pocieszają mnie, mogą mieć znajomych którzy zrobią to za nich. Telefon co prawda odzyskałem, jednak portfel wraz z moimi danymi osobowymi, miejscem zamieszkania i peselem dalej nie został odnaleziony. Boję, się że mogą się nimi posłużyć do popełnienia jakiegoś przestępstwa, albo co gorsza użyć ich do odnalezienia mojego miejsca zamieszkania i nękania. Jestem kłębkiem nerwów i nie wiem ile jeszcze pociągnę, nie daję znać po sobie, że pękam, jednak dłużej już nie wytrzymam. Musiałem się wygadać...
Wracałem wraz z kolegą przed północą do domu i mijaliśmy jakichś typków. Ci postawili nas napaść, zostałem okradziony z telefonu oraz portfela, pobity oraz grożono mi. Kolega na szczęście nie ucierpiał tak bardzo jak ja. Zadzwoniliśmy na policję która złapała pewną grupkę, która mogła na nas napaść. Złożyłem zeznania na policji, co było dla mnie na prawdę dużym wyzwaniem, minęło 24 godziny od incydentu, a ja dalej trzęsę się jak galareta. Nie potrafię się uspokoić. Boję się wyjść na zewnątrz a najbardziej boję się zemsty ze strony tych typków. Policjanci powiedzieli mi co prawda, że raczej nie wyjdą na wolność, jednak te słowa nie pocieszają mnie, mogą mieć znajomych którzy zrobią to za nich. Telefon co prawda odzyskałem, jednak portfel wraz z moimi danymi osobowymi, miejscem zamieszkania i peselem dalej nie został odnaleziony. Boję, się że mogą się nimi posłużyć do popełnienia jakiegoś przestępstwa, albo co gorsza użyć ich do odnalezienia mojego miejsca zamieszkania i nękania. Jestem kłębkiem nerwów i nie wiem ile jeszcze pociągnę, nie daję znać po sobie, że pękam, jednak dłużej już nie wytrzymam. Musiałem się wygadać...