27 Paź 2016, Czw 18:06, PID: 589405
Zakładam ten temat, bo chciałabym wreszcie zrobić coś z moją fobią. Ostatnio nasila się i to w takim natężeniu, że chyba zwariuję. Zawalam szkołę, miewam ataki paniki...coraz częściej zdarza mi się zamykać w szkolnym wc żeby się wypłakać, bo nie mogę już tego znieść. No, mniejsza o to. Chciałam się dowiedzieć jak zaczęliście wasze leczenie, ale bardziej chodzi mi o to jak się do tego przemogliście. Jak odważyliście się wreszcie zgłosić po pomoc? Czy to było trudne?
Chyba, że tylko dla mnie to wydaje się barierą nie do przeskoczenia. Bardzo bym chciała zacząć to leczyć, ale jednocześnie nie chcę nikogo prosić o pomoc, bardzo się tego boję i wstydzę. Musiałabym chyba powiedzieć o tym mamie (mam 18 lat, ale potajemne wyprawy do jakiegoś lekarza na dłuższą metę by nie wyszły, raz że ktoś musiał by za to zapłacić, dwa był by dość daleko) Wstydzę się, nie przeszło by mi to przez gardło. Ojciec gdyby się dowiedział chyba przestał by się do mnie przyznawać. Próbowałam jakichś "domowych" metod, ale to nie wypaliło. Mam za mało motywacji i siły do walki na własną rękę. Poczytałam trochę na forum i myślę, że dobrze by było postarać się o jakieś leki, ale no...Jak?
Chyba, że tylko dla mnie to wydaje się barierą nie do przeskoczenia. Bardzo bym chciała zacząć to leczyć, ale jednocześnie nie chcę nikogo prosić o pomoc, bardzo się tego boję i wstydzę. Musiałabym chyba powiedzieć o tym mamie (mam 18 lat, ale potajemne wyprawy do jakiegoś lekarza na dłuższą metę by nie wyszły, raz że ktoś musiał by za to zapłacić, dwa był by dość daleko) Wstydzę się, nie przeszło by mi to przez gardło. Ojciec gdyby się dowiedział chyba przestał by się do mnie przyznawać. Próbowałam jakichś "domowych" metod, ale to nie wypaliło. Mam za mało motywacji i siły do walki na własną rękę. Poczytałam trochę na forum i myślę, że dobrze by było postarać się o jakieś leki, ale no...Jak?