24 Sie 2008, Nie 21:36, PID: 58840
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 12 Maj 2009, Wto 10:09 przez sm.)
24 Sie 2008, Nie 21:37, PID: 58841
Jędrek napisał(a):...Werter... Gwoli ścisłości: Werter został opublikowany w 1774 roku, a więc w XVIII wieku. Tak czy siak ja nie będę umierać z miłości. Wolałbym cierpieć i się schlać niż popełnić samobójstwo.
24 Sie 2008, Nie 21:43, PID: 58845
Luke napisał(a):Masz rację ale Wertera traktuje się umownie jako jednego z bohaterów romantycznych - Goethe był pisarzem dwóch epokJędrek napisał(a):...Werter...Gwoli ścisłości: Werter został opublikowany w 1774 roku, a więc w XVIII wieku.
24 Sie 2008, Nie 21:54, PID: 58857
Kiedyś werteryzm niósł za sobą epidemię samobójstw wśród młodych ludzi, ale dzisiaj to przereklamowana sprawa. Ludzie się rozstają i łączą w nowe związki a stare odchodzą w niepamięć. Kto Ci dzisiaj odda życie za narzeczoną? Pewnie niewielu, jesli w ogóle się taki znajdzie w co osobiście wątpie. Chociaż oglądałem w tv, jak 17-letni chłopak i 15-letnia dziewczyna chcieli skoczyć z okna czy jakoś tak bo ich rodzice nie pozwalali im się spotykać. Nie skoczyli bo przyjechała policja, straż pożarna i zrobili porządek. Nie pamiętam jak to się dalej potoczyło. Wzruszające ;]
24 Sie 2008, Nie 22:12, PID: 58872
Idioci, mogli wyrzucić starych z okna
24 Sie 2008, Nie 22:37, PID: 58888
W przyszłości będę chodziła z klawiaturą przyrośniętą do rąk, a ludzie uznają mnie za jeszcze większego dziwoląga niż jestem dzisiaj
24 Sie 2008, Nie 22:45, PID: 58895
Cytat:Chociaż oglądałem w tv, jak 17-letni chłopak i 15-letnia dziewczyna chcieli skoczyć z okna czy jakoś tak bo ich rodzice nie pozwalali im się spotykać. Nie skoczyli bo przyjechała policja, straż pożarna i zrobili porządek. Nie pamiętam jak to się dalej potoczyło. Wzruszające ;]Rodzicie zabraniają się im spotykać, to się idą zabić, tez mi romantyzm. Całe życie przed nimi, za parę lat może by już mogli się spotykać. Romeło i Dżulia też się nie mogli spotykać, ale jakoś sobie z tym poradzili, heh.
24 Sie 2008, Nie 23:06, PID: 58905
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 24 Sie 2008, Nie 23:07 przez ZgarbionyFred.)
Romantyzm jest nakręcany przez uczucia, które z racjonalnym myśleniem nie mają wiele wspólnego, więc można powiedzieć, że to było romantyczne. Zresztą nie mogli odczekać tych paru lat bo prawdopodobnie pragnienie bliskości i bycia ze sobą było tak silne, że wykluczało cierpliwość. ;]
25 Sie 2008, Pon 0:15, PID: 58938
Luke napisał(a):Romantyzm jest nakręcany przez uczucia, które z racjonalnym myśleniem nie mają wiele wspólnego, więc można powiedzieć, że to było romantyczne. Zresztą nie mogli odczekać tych paru lat bo prawdopodobnie pragnienie bliskości i bycia ze sobą było tak silne, że wykluczało cierpliwość. ;]dzisiaj nazwalibyśmy ich 'emo' , hehe
25 Sie 2008, Pon 0:36, PID: 58947
Są ludzie uczuciowi i skretyniali emo, rozróżnaj ziarno od plew.
25 Sie 2008, Pon 0:58, PID: 58952
SzukamMiłości napisał(a):A ja jak będę do Ciebie przyrośnięty to będę dziwolągiem do kwadratu. Rozumiem, że będę na plecach dźwigać monitor z Twoim zdjęciem i będę pisać na klawiaturze: ,,Hej fobicy co u Was słychać?" a wszyscy mi będą odpowiadać: ,,Znowu nic''.
25 Sie 2008, Pon 2:41, PID: 59008
moja przyszłość = jedna wielka niewiadoma
25 Sie 2008, Pon 10:18, PID: 59083
Na razie nie chce o tym mysleć ...
25 Sie 2008, Pon 17:16, PID: 59187
A tak na powaznie to dobija mnie niewiara w lepszą przyszłość po tylu latach wegetacji. Czasami wydaje mi się że można z tego wyjść i widze swiatelko w tunelu, potem znowu uważam się za skończonego, który wyląduje pod mostem bez pracy, rodziny, znajomych...Tym bardziej że ten scenariusz juz sie realizuje tzn. jestem bez pracy, założonej rodziny i znajomych...Na czym oprzeć przyszłość jak sie nie ma podpory nawet w sobie? Nie mówiąc o Bogu czy czyms takim...
Nawet nie wiem czy przemawia przeze mnie depresja czy tak wygląda rzeczywistość.
25 Sie 2008, Pon 17:35, PID: 59189
a ja pewnie zawsze sam bende i wzycu nic cekawego sie nie zdazy zal bo nawet nie pracuje.
25 Sie 2008, Pon 18:37, PID: 59205
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 25 Sie 2008, Pon 18:38 przez Jędrek.)
Teraz to wiem
Komu ufać a komu już nie Gdy chodzi o śmiech i fałsz Jedną z tych dróg Kiedyś nawet przechadzał się Bóg Wierzyłem że jest to znak Do nieba nie chodzę, Bo jest mi nie po drodze Teraz jestem tu Co ma być to będzie Niebo znajdę wszędzie Gdy zabraknie tchu Nie pierwszy raz Życie piachem sypnęło mi w twarz, By zabrać mi broń, By zabrac mi cel Nie poddam się Dopóki wiara napędza mi krew, Bo ufam że jest w tym sens Do nieba nie chodzę, Bo jest mi nie po drodze Teraz jestem tu Co ma być to będzie Niebo znajdę wszędzie Gdy zabraknie tchu
27 Sie 2008, Śro 20:06, PID: 60049
SzukamMiłości napisał(a):Ja nie zginę nigdy, postanowiłem żeby nie umierać. Śmierć mnie przeraża. Mnie też śmierć przeraża. Ale chyba umrę. Ja myślę że pewnego dnia stanie się coś co odmieni moje życie, tylko nie wiem co to będzie, kiedy to będzie i czy w ogóle będzie. (I czy to zauważę.) Na wszelki wypadek postanowiłam jednak zaczekać (zanim powiem że skończę w przytułku ).
27 Sie 2008, Śro 20:27, PID: 60071
Oenanthe napisał(a):Ale chyba umrę.Można wiedziec w jaki sposób?
27 Sie 2008, Śro 20:32, PID: 60081
Jędrek napisał(a):Można wiedziec w jaki sposób? Tego do końca nie wiem, ale podejrzewam że w naturalny. Bo patrząc w statystyki mam małe szanse żeby w jakiś inny.
27 Sie 2008, Śro 21:46, PID: 60121
Głupie pytanie i głupia odpowiedź.
|
|
Podobne wątki… | |||||
Wątek: | |||||
Spotkaliście kiedyś fobika bądź fobiczkę? | |||||
Jak żyli fobicy społeczni kiedyś? | |||||
Czy moje życie już zawsze takie będzie? | |||||
Czy już zawsze tak bedzie? | |||||
Czy już zawsze tak bedzie? |