23 Paź 2007, Wto 5:19, PID: 5123
Czytałem niedawno taką książkę: "Relaks w 90 sekund" Rolt Herkert. Dowiedziałem się z niej ciekawych rzeczy i wpadłem też na pomysł utworzenia miejsca takiego jak to.
Proponuję taki wątek, gdzie będziemy sobie podawali jakieś proste techniki, ćwiczenia. Takie, które w kilka minut można przedstawić i w kilka minut można wykonać. Bardzo fajnie będzie też dawać sobie jakieś zadania. Liczę na Wasze pomysły.
Na pierwszy ogień chciałbym się zapytać, czy wiecie, że (będą cytaty z w/w książki): "... Mózgowi jest wszystko jedno, czy czujesz się dobrze, czy źle. Nie odróżnia on symulacji od rzeczywistości - za to odpowiedzialne jest nasze myślenie, które analizuje daną sytuację. ..."?
A ćwiczenie dot. i wynikające z tego faktu wygląda tak:
"Umysł się śmieje"
"Ćwiczenie śmiechu (które najlepiej powtarzać 3 razy dziennie po 90 sekund) poznałem na seminarium Very F. Birkenbihl - znanej niemieckiej specjalistki w zakresie porozumiewania się. Spodobłao mi się tak bardzo, że od tamtej pory wykorzystuję je w trakcie prowadzonych przeze mnie seminariów. Nawet teraz, czytając, możesz zacząć ćwiczyć - ćwicz także wtedy, gdy Ci wcale nie jest do śmiechu. Śmiej się przez półtorej minuty lub przynajmniej rób takie grymasy, jak podczas śmiania się... " Możesz też odwiedzić taki jeden wątek: Coś miłego, śmiesznego, ciekawego. ) "... Czy masz już boleści ze śmiechu? A może zaniechał(a/e)ś ćwiczenia albo w ogóle się nie śmiał(a/e)ś? A przecież śmiech jest najlepszym lekarstwem. Właśnie mija 45 sekund. Śmiej się dalej. Unoszenie policzków sygnalizuje receptorowi w mózgu: 'Uwaga - śmieją się!' Ten z kolei powoduje wydzielanie specjalnych przekaźników nerwowych - hormonów szczęścia (tzw. endorfin), w wyniku czego ogarnia Cię poczucie błogości. Już minęło prawie 90 sekund - możesz się nadal śmiać, ale ostrożnie. Jutro mogą Cię boleć mięśnie! To ćwiczenie ma zastosowanie nie tylko w psychoterapii, lecz także u osób, które chcą sobie coraz lepiej radzić z wyzwaniami dnia codziennego. Dla osób odnoszących sukcesy, ćwiczenie to nie ma zastosowania - ich mózg wciąż się śmieje i ciągle uwalnia odpowiednie ilości endorfiny."
Potem jest jeszcze więcej przykładów, których już nie będę przypisywał, bo długo to trwa. Jest to napisane w prosty sposób, co nie oznacza, że nie jest potwierdzone naukowo. Mnie to akurat przekonuje i troszkę to stosuję. W czym najbardziej przeszkadza mi to, że jest to metoda sztuczna, czyli jak by nie było trochę się oszukuję. Właściwie wolałbym dziennie usłyszeć jakiś prima-dowcip. Może jeszcze kiedyś streszczę ciąg dalszy tego rozdziału. O innych technikach z tej książki raczej na pewno jeszcze napiszę. Jak dopadnę skaner to, zrobię z niego należyty użytek.
P.S.
Jeśli Lilith i/lub Leon uznają, że to ma być gdzieś indziej, nie ma sprawy. Chyba pozostaje tylko Café Fobía. [Obrazek: lol.gif]
Spać, spać, spać. [Obrazek: spie.gif]
edit: a literówki
Proponuję taki wątek, gdzie będziemy sobie podawali jakieś proste techniki, ćwiczenia. Takie, które w kilka minut można przedstawić i w kilka minut można wykonać. Bardzo fajnie będzie też dawać sobie jakieś zadania. Liczę na Wasze pomysły.
Na pierwszy ogień chciałbym się zapytać, czy wiecie, że (będą cytaty z w/w książki): "... Mózgowi jest wszystko jedno, czy czujesz się dobrze, czy źle. Nie odróżnia on symulacji od rzeczywistości - za to odpowiedzialne jest nasze myślenie, które analizuje daną sytuację. ..."?
A ćwiczenie dot. i wynikające z tego faktu wygląda tak:
"Umysł się śmieje"
"Ćwiczenie śmiechu (które najlepiej powtarzać 3 razy dziennie po 90 sekund) poznałem na seminarium Very F. Birkenbihl - znanej niemieckiej specjalistki w zakresie porozumiewania się. Spodobłao mi się tak bardzo, że od tamtej pory wykorzystuję je w trakcie prowadzonych przeze mnie seminariów. Nawet teraz, czytając, możesz zacząć ćwiczyć - ćwicz także wtedy, gdy Ci wcale nie jest do śmiechu. Śmiej się przez półtorej minuty lub przynajmniej rób takie grymasy, jak podczas śmiania się... " Możesz też odwiedzić taki jeden wątek: Coś miłego, śmiesznego, ciekawego. ) "... Czy masz już boleści ze śmiechu? A może zaniechał(a/e)ś ćwiczenia albo w ogóle się nie śmiał(a/e)ś? A przecież śmiech jest najlepszym lekarstwem. Właśnie mija 45 sekund. Śmiej się dalej. Unoszenie policzków sygnalizuje receptorowi w mózgu: 'Uwaga - śmieją się!' Ten z kolei powoduje wydzielanie specjalnych przekaźników nerwowych - hormonów szczęścia (tzw. endorfin), w wyniku czego ogarnia Cię poczucie błogości. Już minęło prawie 90 sekund - możesz się nadal śmiać, ale ostrożnie. Jutro mogą Cię boleć mięśnie! To ćwiczenie ma zastosowanie nie tylko w psychoterapii, lecz także u osób, które chcą sobie coraz lepiej radzić z wyzwaniami dnia codziennego. Dla osób odnoszących sukcesy, ćwiczenie to nie ma zastosowania - ich mózg wciąż się śmieje i ciągle uwalnia odpowiednie ilości endorfiny."
Potem jest jeszcze więcej przykładów, których już nie będę przypisywał, bo długo to trwa. Jest to napisane w prosty sposób, co nie oznacza, że nie jest potwierdzone naukowo. Mnie to akurat przekonuje i troszkę to stosuję. W czym najbardziej przeszkadza mi to, że jest to metoda sztuczna, czyli jak by nie było trochę się oszukuję. Właściwie wolałbym dziennie usłyszeć jakiś prima-dowcip. Może jeszcze kiedyś streszczę ciąg dalszy tego rozdziału. O innych technikach z tej książki raczej na pewno jeszcze napiszę. Jak dopadnę skaner to, zrobię z niego należyty użytek.
P.S.
Jeśli Lilith i/lub Leon uznają, że to ma być gdzieś indziej, nie ma sprawy. Chyba pozostaje tylko Café Fobía. [Obrazek: lol.gif]
Spać, spać, spać. [Obrazek: spie.gif]
edit: a literówki