18 Lut 2015, Śro 19:32, PID: 434546
Zawsze wydawało mi się, że szukanie zrozumienia w internecie jest szczytem desperacji, ale siedzę w ciemnym pokoju i mam dosyc, bo kolejny dzien to zadawanie sobie pytania "zabic sie, czy nie". Siedzialam ostatnio w kinie i dotarlo do mnie, ze nie skupiam sie na filmie, tylko zastanawiam sie czemu mnie to wszystko nie obchodzi i czemu wydalam hajs na tak glupi film, skoro tylko wyobrazam sobie jak stamtad wychodze i robie sobie cos zlego. Jedyna rzecza, ktora powstrzymuje mnie przed samobojstwem to strach przed tym co bedzie dalej, gdybym tylko wiedziala, ze dalej nic nie ma to od razu podcielabym sobie zyly. W kazdej rzeczy dopatruje sie narzedzia gotowego przyniesc mi smierc, to jakas obsesja, spaceruje skrajem ulicy i zastanawiam sie czy gdybym wlasnie teraz rzucila sie pod samochod, to bylby w stanie mnie zabic czy zostalabym kaleka. Jestem egocentryczka i nawet moja jedyna przyjaciolka stwierdzila ostatnio, ze probuje tylko skupic na sobie uwage, wiec teraz nie mam komu narzekac na moje zalosne zycie, w ktorym nie ma na co narzekac, jednak mimo tego nic mnie nie cieszy. Nie jestem w stanie zmotywowac sie do jakiegos wielkiego wysilku, przychodze po szkole do domu, mam swiadomosc tego, ze matura juz niedlugo, a ja i tak nie wiem co chce robic w zyciu, ale siadam w ciemnym pokoju i ogladam durne programy, anime i star treka, dopoki nei zmecza mi sie oczy. Czasem tylko jem albo wychodze ogladac kaczki. Moja dobra kolezanka wpada w anoreksje, a inna ma powazne problemy rodzinne, a ja czuje sie okropnie, bo tak bardzo chcialabym tylko by ktos zapytal jak sie czuje. ludzie nie zauwazyli, ze od dawna opowiadam im tylko o malych szczegolach ze swojego zycia i niewiele o mnie wiedza, a moze po prostu sa swaidomi tego jak beznadziejne jest moje zycie i nie pytaja. Popadam w skrajnosci i przesadzam jesli chodzi o uzywki. Lubie ogladac wesolych znajomych, ktorzy dodaja wesole zdjecia na rozne portale, dochodzi wtedy do mojego smiechu rozpaczy i zastanowienia sie "a co gdybym nauczyla sie tego i tamtego?", nastepnie placze i zwijam sie w klebek na podlodze. W tamtym roku mialam super duzy karton, po pwrocie do domu zakladalam go na glowe i w nim siedzialam, ale powiedziano mi, ze jest cos ze mna nie tak i mi go zabrali. Placze ze wzruszenia przegladajac artykuly o slodkich pieskach i kotkach, jestem niestabilna emocjonalnie, wiem, ze zostane sama i nie potrafie sobie poradzic z ta mysla.
Wybaczcie te chwile szczerosci, ale potrzebuje tego, dzieki z gory, jesli ktos mi odpisze. Mozecie powysylac mi wesole emotki albo te chomiki, lubie je.
Wybaczcie te chwile szczerosci, ale potrzebuje tego, dzieki z gory, jesli ktos mi odpisze. Mozecie powysylac mi wesole emotki albo te chomiki, lubie je.