08 Maj 2014, Czw 21:36, PID: 392336
Mam 18 lat i obecnie chodzę do drugiej klasy liceum. Ale oczywiście mój tata uważa, że powinnam się go słuchać dopóki jestem pod jego dachem i sama nie zarabiam. Chciałabym się od niego uwolnić bo jak się denerwuje do wyzywa mnie od różnych. Wyobraźcie sobie, że za każdym razem mówi : przynieś to, przynieś tamto, muszę mu myć plecy i głowę bo jemu się nie chce, gdy spotykam się raz na jakiś czas z przyjaciółką, jak tylko wrócę to się pyta czy się z nią całowałam, jest zboczony bo czasami łapie za piersi albo moje dwie małe suczki za narządy płciowe i się podnieca, mój wynik z próbnej matury z matematyki był masakryczny bo miałam 30% i mi to ciągle wypomina, że powinnam się wziąć za matematykę a nie na jakiś rajd do lasu.Jednakże 8 osób z 27 zdało u mnie maturę więc nie powinien mieć pretensji. Przez jego ciągłe zakazy w piątej klasie uciekłam z domu, bo już nie mogłam znieść tych zakazów. Praktycznie całe życie się uczę i gdy moje koleżanki chodzą na imprezy itp. to ja nie mogę, chciałabym iść na koncert ale on twierdzi że to strata pieniędzy jak mogę posłuchać w internecie i ostatnio ze swoich pieniędzy z osiemnastki musiałam nawet kupić tusze do drukarki bo stwierdził, że on jej nie używa, no i książkę musiałam kupić. Dla niego to nienormalne chodzić z przyjaciółką po sklepach tylko po to żeby jej doradzać, a jechać do innego miasta po prezent i sobie nic nie kupić też jest nienormalne. Moim marzeniem jest pójść na japonistykę, oczywiście on uznaje to ale woli żebym poszła a lekarza lub nauczycielkę biologii i oczywiście powiedziałam że mam iść do miasta obok na studia bo on nie będzie płacił za stancję jak z mojej miejscowości jest dojazd w godzinę. W dodatku on się wyśmiewa z tego, że ja lubię taki kraj jakim jest Japonia i wyśmiewa się z mojej pasji - to jest bardzo dołujące. Chciałabym się od niego uwolnić jak widzicie sami, jest bardzo ciężko. Ostatnio musiałam czubatą taczkę z ziemią przewieźć na działce a później mnie bardzo ramiona bolały. Jak są zakupy to też nie nosi tylko ja i moja siostra musimy to robić. Myślę, że on mnie kompletnie nie rozumie a pragnę uwolnić się z tego piekła bo do tej pory nie miałam uciechy z życia. Są czasami chwile radosne ale przelotne, i to on je zawsze niszczy. Jak czasem dostanę 3 albo 1 to jest na mnie zły i mówi że zawaliłam sobie ocenę końcową. Mówi, że jakby się mną nie interesował to by nie wydawał na mnie pieniędzy ale ja bym wolała po prostu normalnego ojca, który nie żartuje z moich koleżanek i mojej pasji która jest moim życiem. Przez naukę nie mam czasu na nic. Pomóżcie, błagam!