25 Lut 2014, Wto 16:16, PID: 382136
Witajcie serdecznie,
Trafiłam na to forum ponieważ szukam sposobu na rozwiązanie problemów mojego brata. Sprawa wygląda następująco. Od około roku mój brat prawie nie wychodzi z domu. Rzucił studia wraz z nadejściem pierwszej sesji, mimo że nigdy nie miał problemów z nauką. W tej chwili jego jedyne kontakty ograniczają się do rodziny. Na podstawie jego rozmów z mamą (na poważne tematy rozmawia tylko z nią) wynika że nie chce mieć kontaktów z innymi ludźmi m.in. dlatego że są nielogiczni, nie postępują wg zasad, kłamią, oszukują i kombinują. Równocześnie widać, że jakiekolwiek niestandardowe obcowanie z innymi (jazda tramwajem, zakupy) są dla niego powodem dużego stresu, często tak paraliżujacego, że porostu się poddaje i wcale nie wychodzi z domu.
Na podstawie tych obserwacji doszłam do wniosku, że może to być fobia społeczna, co więcej pasuje mi też do opisu osobowości unikajacej. Najgorsze jest to, że mój brat nie chce nic robić żeby coś zmienić. Pogodził się z tym że jest jaki jest a świat to złe miejsce. Mieszka z rodzicami także nie ma motywu ekonomicznego do zmiany, pomyślenia o przyszłości, pracy. Chcieliśmy go namówić na terapię jednak on nie chce, sama obcość terapeuty nie pozwala mu sie odezwać. Co więcej każdy terapeuta twierdził, że jeżeli mój brat sam nie zechce sobie pomóc nikt mu nie pomoże.
Stąd moja prośba do Was o jakiekolwiek wskazówki - czy możemy zrobić coś jeszcze, czy w jakiś sposób można kogoś powoli przekonać żeby podjął się terapii, czy jedynym rozwiązaniem jest czekać aż sam dojrzeje do działania?
Trafiłam na to forum ponieważ szukam sposobu na rozwiązanie problemów mojego brata. Sprawa wygląda następująco. Od około roku mój brat prawie nie wychodzi z domu. Rzucił studia wraz z nadejściem pierwszej sesji, mimo że nigdy nie miał problemów z nauką. W tej chwili jego jedyne kontakty ograniczają się do rodziny. Na podstawie jego rozmów z mamą (na poważne tematy rozmawia tylko z nią) wynika że nie chce mieć kontaktów z innymi ludźmi m.in. dlatego że są nielogiczni, nie postępują wg zasad, kłamią, oszukują i kombinują. Równocześnie widać, że jakiekolwiek niestandardowe obcowanie z innymi (jazda tramwajem, zakupy) są dla niego powodem dużego stresu, często tak paraliżujacego, że porostu się poddaje i wcale nie wychodzi z domu.
Na podstawie tych obserwacji doszłam do wniosku, że może to być fobia społeczna, co więcej pasuje mi też do opisu osobowości unikajacej. Najgorsze jest to, że mój brat nie chce nic robić żeby coś zmienić. Pogodził się z tym że jest jaki jest a świat to złe miejsce. Mieszka z rodzicami także nie ma motywu ekonomicznego do zmiany, pomyślenia o przyszłości, pracy. Chcieliśmy go namówić na terapię jednak on nie chce, sama obcość terapeuty nie pozwala mu sie odezwać. Co więcej każdy terapeuta twierdził, że jeżeli mój brat sam nie zechce sobie pomóc nikt mu nie pomoże.
Stąd moja prośba do Was o jakiekolwiek wskazówki - czy możemy zrobić coś jeszcze, czy w jakiś sposób można kogoś powoli przekonać żeby podjął się terapii, czy jedynym rozwiązaniem jest czekać aż sam dojrzeje do działania?