21 Sty 2014, Wto 17:10, PID: 377510
Witam
Chciałabym poruszyć pewną sprawę, która mnie nurtuje od dłuższego czasu i myślę, że ma związek z moim ADHD. Otóż nie mogę już słuchać jak wszędzie trąbią, jakim poważnym problemem jest nieśmiałość, jakie to osoby nieśmiałe są biedne, trzeba im współczuć i w ogóle nad nimi skakać. Szczególnie do nerwów doprowadza mnie rodzina pewnej koleżanki z klasy, a także podejście nauczycieli do niej. Ta dziewczyna cierpi na jakąś chorobliwą nieśmiałość i z tego powodu wszyscy się z nią cackają - jej matka ciągle ją tłumaczy przed nauczycielami, a i oni robią z niej jakąś księżniczkę. A wychowawczyni to już w ogóle poszła na całość - ostatnio moja mama mówiła, że na zebraniu powiedziała matce tamtej dziewczyny, że jak jej córka się wstydzi o coś zapytać to może napisać pytanie na karteczce i położyć jej na biurku ! Dodam, że chodzę do prywatnej szkoły, i to takiej, w której większość uczniów ma jakiś problem - nie wyobrażam sobie, żeby w państwowej szkole wychowawca wyskakiwał z taką propozycją. Z kolei ja mam problem odwrotny - jak już pisałam, pewnie wiąże się to z moim ADHD i impulsywnością - jestem nadmiernie śmiała i gadatliwa. I mnie jakoś nikt z tego powodu nie współczuje - wszyscy gadają, że to nieśmiałość jest problemem, a śmiałe osoby powinny się cieszyć, że go nie mają i że są elokwentne.
Skoro tak, to dlaczego to ze mnie śmieją się rówieśnicy, bo zanim pomyślę to coś powiem, zadam na lekcji głupie pytanie nauczycielowi albo zamiast zignorować głupią zaczepkę odpowiem wybuchem złości, kompromitując sie jednoczesnie przed nauczycielami ? Jakoś tej drugiej dziewczynie nikt nie dokucza, bo siedzi cicho i nie zwraca na siebie uwagi. Traktują ją prawie jak dodatkowy szkolny mebel, który po prostu gdzieś tam sobie stoi - i przynajmniej ma święty spokój ! A ja właśnie nie marzę o niczym innym jak o świętym spokoju. Nie chcę zwracać na siebie niczyjej uwagi, jednak tak nie potrafię I wkurza mnie jak nie wiem co, że takich jak ja to nikt nie rozumie
Chciałabym poruszyć pewną sprawę, która mnie nurtuje od dłuższego czasu i myślę, że ma związek z moim ADHD. Otóż nie mogę już słuchać jak wszędzie trąbią, jakim poważnym problemem jest nieśmiałość, jakie to osoby nieśmiałe są biedne, trzeba im współczuć i w ogóle nad nimi skakać. Szczególnie do nerwów doprowadza mnie rodzina pewnej koleżanki z klasy, a także podejście nauczycieli do niej. Ta dziewczyna cierpi na jakąś chorobliwą nieśmiałość i z tego powodu wszyscy się z nią cackają - jej matka ciągle ją tłumaczy przed nauczycielami, a i oni robią z niej jakąś księżniczkę. A wychowawczyni to już w ogóle poszła na całość - ostatnio moja mama mówiła, że na zebraniu powiedziała matce tamtej dziewczyny, że jak jej córka się wstydzi o coś zapytać to może napisać pytanie na karteczce i położyć jej na biurku ! Dodam, że chodzę do prywatnej szkoły, i to takiej, w której większość uczniów ma jakiś problem - nie wyobrażam sobie, żeby w państwowej szkole wychowawca wyskakiwał z taką propozycją. Z kolei ja mam problem odwrotny - jak już pisałam, pewnie wiąże się to z moim ADHD i impulsywnością - jestem nadmiernie śmiała i gadatliwa. I mnie jakoś nikt z tego powodu nie współczuje - wszyscy gadają, że to nieśmiałość jest problemem, a śmiałe osoby powinny się cieszyć, że go nie mają i że są elokwentne.
Skoro tak, to dlaczego to ze mnie śmieją się rówieśnicy, bo zanim pomyślę to coś powiem, zadam na lekcji głupie pytanie nauczycielowi albo zamiast zignorować głupią zaczepkę odpowiem wybuchem złości, kompromitując sie jednoczesnie przed nauczycielami ? Jakoś tej drugiej dziewczynie nikt nie dokucza, bo siedzi cicho i nie zwraca na siebie uwagi. Traktują ją prawie jak dodatkowy szkolny mebel, który po prostu gdzieś tam sobie stoi - i przynajmniej ma święty spokój ! A ja właśnie nie marzę o niczym innym jak o świętym spokoju. Nie chcę zwracać na siebie niczyjej uwagi, jednak tak nie potrafię I wkurza mnie jak nie wiem co, że takich jak ja to nikt nie rozumie