07 Kwi 2013, Nie 20:57, PID: 346172
Moi kochani Fobicy,
Problem jest następujący. Obiecałam chłopakowi, że przyjadę do niego w najbliższy weekend, dzieli nas jakieś 130km. Ogólnie problemem dla mnie jest sam przyjazd do niego, bo jakiś lęk się mimo wszystko budzi, ale staram się go stłumić i racjonalnie wytłumaczyć sobie, że nie mam czego się obawiać. Ok. Dałam radę. Tylko, że parę chwil temu dowiedziałam się, że w jego mieszkaniu będą też jego współlokatorzy (miałam nadzieję, że się zmyją, bo podobno zazwyczaj gdzieś na weekendy wybywają), a co gorsza, do nich też przyjeżdżają drugie połówki. Zdaję sobie sprawę z tego, że to paranoja, że wpadam z tego powodu w panikę, ale chyba większość z Was wie o czym mówię. Nie wiem co robić, ale jeśli na samą myśl o tym, że przyjeżdżam i nikogo tam nie znam się stresuję, co dopiero jak już nadejdzie ta sytuacja. Nie chcę Jemu robić przykrości i po prostu powiedzieć, że jednak nie dam rady przyjechać. Nie chcę też uciekać od sytuacji, których tak nienawidzę, ale boję się, że będzie ze mną źle. Czasem wpadam w panikę lub łapię agresora wtedy, płaczę z byle powodu i mam ochotę schować się przed światem. Co robić, co robić? pomóżcie.
Panicznie boję się odrzucenia, braku akceptacji, wstydzę się siebie i nie chcę pokazywać się jego znajomym. Pewnie będę się czuła jak piąte koło u wozu...
Problem jest następujący. Obiecałam chłopakowi, że przyjadę do niego w najbliższy weekend, dzieli nas jakieś 130km. Ogólnie problemem dla mnie jest sam przyjazd do niego, bo jakiś lęk się mimo wszystko budzi, ale staram się go stłumić i racjonalnie wytłumaczyć sobie, że nie mam czego się obawiać. Ok. Dałam radę. Tylko, że parę chwil temu dowiedziałam się, że w jego mieszkaniu będą też jego współlokatorzy (miałam nadzieję, że się zmyją, bo podobno zazwyczaj gdzieś na weekendy wybywają), a co gorsza, do nich też przyjeżdżają drugie połówki. Zdaję sobie sprawę z tego, że to paranoja, że wpadam z tego powodu w panikę, ale chyba większość z Was wie o czym mówię. Nie wiem co robić, ale jeśli na samą myśl o tym, że przyjeżdżam i nikogo tam nie znam się stresuję, co dopiero jak już nadejdzie ta sytuacja. Nie chcę Jemu robić przykrości i po prostu powiedzieć, że jednak nie dam rady przyjechać. Nie chcę też uciekać od sytuacji, których tak nienawidzę, ale boję się, że będzie ze mną źle. Czasem wpadam w panikę lub łapię agresora wtedy, płaczę z byle powodu i mam ochotę schować się przed światem. Co robić, co robić? pomóżcie.
Panicznie boję się odrzucenia, braku akceptacji, wstydzę się siebie i nie chcę pokazywać się jego znajomym. Pewnie będę się czuła jak piąte koło u wozu...