15 Lut 2013, Pią 20:44, PID: 339498
Ojoj jak Ty sie okropnie meczysz, zadreczasz. Bede myslec czy moge Ci cos podsunac, zebys sobie "ulzyl" troche. Pomysle. Taka madra to nie jestem ale sprobuje. Pytanie- a czy pszeszlo by u ciebie zebys zrobil to sprzatanie najlepiej jak umiesz? (odpadl by moze problem z tym, ze ktos by zaopiniowal, a jak nawet no to niebialbys nic sobie do zarzucenia i tym samym moze moglbys odeprzec krytyke latwiej....?) prostymi slowami "robie najlepiej jak potrafie". Tak mi sie przypomnialo - jak mieszkalam w Angli i dorabialam na sprzataniu. Pracowalam w domu kobiety (komunistki), obok w domu mieszkal bardzo stary polak, ktory za czasow drugiej wojny swiatowej latal na bombowcach (to tak na marginesie) zaprzyjaznilam sie z nim i jego zona. Opowiedzieli mi historie jak moja pracodawczyni postapila w pewnej sytuacji. Obrazek: robotnicy wykonali prace na ulicy (nie pamietam co oni tam robili), moja pracodawczyni zadzwonila do urzedu miasta i sie strasznie na nich poskarzyla, podobno zmieszala ich z blotem. Ci pracownicy mieli potem "przechlapane", a zrelacji tego polaka i jego zony ona sie przyczepila jakis nieistotnych.
Reasumujac (powoli zblizam sie do sedna). Zawsze (prawie) (jak robie dla siebie to - zalezy), wszystko co robie- staram sie robic najlepiej jak potrafie. Bo po pierwsze prawie jest 100 procent, ze nigdy mi nikt nic nie zarzuci, a po drugie cieszy mnie dobrze wykonana praca.
Jakby tak "zdrowo do tego podejsc. To jest "cos"do zrobienia- robisz to sumiennuie i juz.
Nastepnie, dlaczego w utopi?
Znowu na marginesie (napisz ile masz lat). To co piszesz o tej utopii. Jakbys juz mial to w zasiegu reki, przeciesz to slychac z twoich slow. Ty sie juz na nia zdecydowales przeciez. (nie na utopie na takie zycie jak w tej wizji) Masz wizje swojego zycia. Hahahaha. Jest dobrze i albo to wykorzystasz albo nie. Masz najwazniejsze. 2 Asy na reku. (Grasz w pokera?). Reszta to slepy los. Tak jak napisales i owszem ale nieraz mozna grac pieniedzmi nie kartami czyli (bo nie wiem czy w tego pokera grasz) kreowac zycie wbrew przeciwnoscia. Bo 2 Asy moga zbyt czesto przegrac jak im nie pomozesz.
Nastepnie. Piszesz, ze nie potrafisz ubarwic zycia. Tutaj to umywam rece bo to wyzsza szkola jazdy. Elaborat.
Co maluje?Obrazy w oleju. Tematyka: kazda (no praiwie). Duze spektrum. To na co mam ochote. Kiedys na zamowienie, a teraz sie szanuje. Hahaha jesli wiesz co chce powiedziec...
Ja Tak czytam twoj list i na biezaco pisze, teraz jestem na liniach gdzie piszesz o ubraniu.
No bo to tylko ubrania...fakt niezaoprzeczalny. Mieszkam na zadupiu i od 4 lat nie kupowalam ubran nowych bo po co...? Tylko troche jest inaczej w miescie. Bylam w Polsce po 5 latach. Pewnie jakis pierwiastek we mnie jest prozny bo kupilam bardzo duzo ubran. W moich jak wyszlam na ulice wygladalam bardzo, bardzo dziwnie. Nie, ze inaczej - bardzo inaczei i glupio. Jednakze ubrania to ubrania- tylko ubrania. W Polsce jak mieszkalam to mialam bardzo blisko do sklepu. To tak jak stalam potrzebowalam cos kupic no to szlam. Brudna z farby...przewaznie... Powiem ci, ze ja za to polskiej mentalnosci nie lubie.Tak z boku to (ja sie boje polakow) tak ogolnie tylko. Moim zdaniem to wynik polskich rzadow, ze polacy tacy sa. ...mniejsza z tym.
No i teraz jestes w centrum uwagi - mojej uwagi.
Jestes fajny.
Na tych wszystkich plaszczyznach, o ktorych piszesz,fajny.
I w koncu finiszujesz w swoim liscie do mnie i pod tymi slowami moge sie podpisac (chyba sie moge podpisac) a to juz inny problem, moj (z tym podpisywaniem)...do napisania. Trzymaj sie...napisze do Ciebie jeszcze jak czas bede miala.
Reasumujac (powoli zblizam sie do sedna). Zawsze (prawie) (jak robie dla siebie to - zalezy), wszystko co robie- staram sie robic najlepiej jak potrafie. Bo po pierwsze prawie jest 100 procent, ze nigdy mi nikt nic nie zarzuci, a po drugie cieszy mnie dobrze wykonana praca.
Jakby tak "zdrowo do tego podejsc. To jest "cos"do zrobienia- robisz to sumiennuie i juz.
Nastepnie, dlaczego w utopi?
Znowu na marginesie (napisz ile masz lat). To co piszesz o tej utopii. Jakbys juz mial to w zasiegu reki, przeciesz to slychac z twoich slow. Ty sie juz na nia zdecydowales przeciez. (nie na utopie na takie zycie jak w tej wizji) Masz wizje swojego zycia. Hahahaha. Jest dobrze i albo to wykorzystasz albo nie. Masz najwazniejsze. 2 Asy na reku. (Grasz w pokera?). Reszta to slepy los. Tak jak napisales i owszem ale nieraz mozna grac pieniedzmi nie kartami czyli (bo nie wiem czy w tego pokera grasz) kreowac zycie wbrew przeciwnoscia. Bo 2 Asy moga zbyt czesto przegrac jak im nie pomozesz.
Nastepnie. Piszesz, ze nie potrafisz ubarwic zycia. Tutaj to umywam rece bo to wyzsza szkola jazdy. Elaborat.
Co maluje?Obrazy w oleju. Tematyka: kazda (no praiwie). Duze spektrum. To na co mam ochote. Kiedys na zamowienie, a teraz sie szanuje. Hahaha jesli wiesz co chce powiedziec...
Ja Tak czytam twoj list i na biezaco pisze, teraz jestem na liniach gdzie piszesz o ubraniu.
No bo to tylko ubrania...fakt niezaoprzeczalny. Mieszkam na zadupiu i od 4 lat nie kupowalam ubran nowych bo po co...? Tylko troche jest inaczej w miescie. Bylam w Polsce po 5 latach. Pewnie jakis pierwiastek we mnie jest prozny bo kupilam bardzo duzo ubran. W moich jak wyszlam na ulice wygladalam bardzo, bardzo dziwnie. Nie, ze inaczej - bardzo inaczei i glupio. Jednakze ubrania to ubrania- tylko ubrania. W Polsce jak mieszkalam to mialam bardzo blisko do sklepu. To tak jak stalam potrzebowalam cos kupic no to szlam. Brudna z farby...przewaznie... Powiem ci, ze ja za to polskiej mentalnosci nie lubie.Tak z boku to (ja sie boje polakow) tak ogolnie tylko. Moim zdaniem to wynik polskich rzadow, ze polacy tacy sa. ...mniejsza z tym.
No i teraz jestes w centrum uwagi - mojej uwagi.
Jestes fajny.
Na tych wszystkich plaszczyznach, o ktorych piszesz,fajny.
I w koncu finiszujesz w swoim liscie do mnie i pod tymi slowami moge sie podpisac (chyba sie moge podpisac) a to juz inny problem, moj (z tym podpisywaniem)...do napisania. Trzymaj sie...napisze do Ciebie jeszcze jak czas bede miala.