03 Gru 2010, Pią 21:33, PID: 230260
Nienawidzę ludzi. Dostrzegam tylko ich negatywne cechy. Zawsze czuję jakąś wrogość z ich strony , szukam podtekstów w wypowiedziach. Zdaję sobie sprawę z nienormalności zjawiska. Nie potrafię niestety tego zmienić i zrozumieć przyczyn zjawiska. Bywa że staję się jawnie złośliwy i chamski w odpowiedzi na zachowania innych ludzi odczytane przez mój pokręcony umysł jako nieprzyjazne w stosunku do mnie. Nie jestem lubiany w towarzystwie z tego powodu , mam wrażenie że wiele tracę z życia. To jest dopełnienie totalnej rozpierduchy w moim fobicznym funkcjonowaniu w społeczeństwie. Ciągła walka już sam nie wiem z kim , o co i po co.
Brak przyjaciół
Brak znajomych
Brak przychylnie nastawionych ludzi w stosunku do mojej osoby
Nawet z najbliższą rodziną (żona i dzieci) mam popaprane kontakty
Chyba strzelę sobie w łeb. Jestem martwy już za życia , więc nic nie stracę.
Brak przyjaciół
Brak znajomych
Brak przychylnie nastawionych ludzi w stosunku do mojej osoby
Nawet z najbliższą rodziną (żona i dzieci) mam popaprane kontakty
Chyba strzelę sobie w łeb. Jestem martwy już za życia , więc nic nie stracę.