Whisper napisał(a):A W co uciekacie? - Przed realnym życiem, lękami, problemami?
Ksiazki, muzyka ale przede wszystkim praca.
Bardzo byłem zadowolony gdy mialem mozliwosc brania nieograniczonych nadgodzin. 12h w pracy to pestka, nieraz w weekendy które normalnie mam wolne potrafilem i po 14h dziennie poświecic pracy.
gry komputerowe i muzyka. Ale ostatnio dominuje muzyka. Głównie metal, rock i rap (zwłaszcza polski). Pomaga mi ona wyładować to, co we mnie siedzi (smutek, złość, jednym słowem wszystko).
We wszystko w co mogę się wczuć, dlatego głównie w gry komputerowe zwłaszcza rpg gdzie jest ciekawa historia jak i również książki (fantasy). Czyli wszystko co pozwoli mi zapomnieć o rzeczywistości.
magg. napisał(a):w extremalnych sytuacjach uciekam Daleko i rozpaczam nad soba.
a tak na codzien to papieros, benzole, alkohol i duzo alkoholu.
pasuje cos z tym zrobic .. bo od siebie nie da sie uciec.
pasuje coś z tym zrobić wierz mi alkohol pogłębia fobie...
Kiedy jest mi źle ukojenie przynosi mi świat wirtualny : włączam komputer,piszę na portalach społecznościowych,na gadu,czytam blogi,wchodzę na fora....słucham muzyki i oglądam filmy.
Ja uciekam do swoich marzeń, ponieważ jestem miłośniczką filmów bollywood, więc uciekam w marzenia i swoją muzykę... gdyby nie to, to nie wiem, co by ze mną było. Uciekam też do rysowania swoich postaci komiksowych i śpiewania...
Kiedyś uciekałem w marzenia i komputery, ale znudziło mi się i teraz uciekam w sny. Ale przez cały dzień nie mam co robić. Nie umiem jeszcze spać 24 godziny na dobę.
to i tak ci długo pozwoliła spać. mi w domu to koło 11-12 rebelie robia ze tak długo leze w łóżku (czasem to od 10 już mnie męczą), a jak w okolicach 13 wstane to mi to mamcia wypomina przez nastepny tydzien
nemezja napisał(a):pasuje coś z tym zrobić wierz mi alkohol pogłębia fobie...
Właśnie to jest ciekawe. Ja po alkoholu, nawet po dwóch piwach czuje się dużo lepiej. Tak po trzech to już jestem zupełnie normalny, nie boje się i wszystko wydaje mi się łatwe i piękne. Gorzej jak się wytrzeźwieje to wtedy rzeczywiście jest gorzej. Takie uczucie rozczarowania.
U mnie dominuje komputer, po prostu. Czasem siedzę bez sensu gapiąc się w monitor. Przeglądam te same strony w kółko, nie robię nic konstruktywnego. Kiedyś był WoW, ale na (nie)szczęście nie mam już z kim grać.
Obecnie poszukuję jakiejś ucieczki, ale wiem, że to bez sensu. Choć nie widzę sensu się starać, bo to zmuszanie siebie do czegoś, ciągłe, nie wyobrażam sobie, że kiedyś nie będę się musiała zmuszać do działania.
Muzyka, dużo muzyki. I seriale. Ostatnio też fajki, co zaczyna mnie przerażać, bo jeszcze jakieś dwa lata temu paliłam sporadycznie i wyłącznie w towarzystwie.
Komputer, seriale/ filmy/ książki... Fantazjowanie i sen. I towarzystwo innych - kiedy naprawdę wszystko się wali, ogromnie łaknę obecności drugiego, życzliwego człowieka (a o to szczególnie trudno). Czasem zdarzy się pewna dawka alkoholu - na zasadzie: żeby tylko stępić zmysły i niemyślećniemyślećniemyśleć Ale z tego, co zauważyłam, ostatnio ucieka się coraz trudniej. Nie wiem, czy to problemy robią się coraz większe, czy te drogi ucieczki już nie działają tak dobrze, jak kiedyś. Dzisiaj mam plan na ucieczkę w czytanie tego forum, obejrzenie serialu, wypicie paru lampek wina i finalnie w sen
filmy ksiazki muzyka. alkohol i narkotyki nigdy mi nie pomagały, a tylko pogarszały, więc tego staram się unikać, nawet jak ktoś mnie namawia. ostatnimi czasy zacząłem wychodzic czesciej z kumplami na dwor ale oni maja dosyc podobne problemy (brak innych znajomych, niesmialosc) wiec tak wspolnie się dobijamy, albo snujemy wielkie plany zeby w koncu wyjsc do ludzi ale i tak zazwyczaj konczy sie na smuceniu ze i tak nie wyjdzie hahah