13 Cze 2011, Pon 20:05, PID: 257904
Witam wszystkich.
Mam na imie Dawid, mam 20 lat i jestem z małopolski. Jestem nadwrażliwcem, fobikiem i schizofrenikiem w jednym. Przyznam że to mieszanka wybuchowa w dzisiejszych czasach. Jestem chory na schizofrenie od 12 roku życia, wcześniej jakby tego było mało byłem molestowany. Moja choroba stworzyła moja socjofobie przez te wszystkie lata. Ja... słysze głosy. Które komentują wiekszość moich zachowań czynów gestów. W zasadzie wszystko co robie i nigdy nie było w tym nic pozytywnego.
Zastanawiam się czy ktoś taki jak ja, ktoś komu każda czynność sprawia wiele trudu i stresu, ktoś z myślami samobójczymi i silna depresją może kiedyś odnaleźć się w tym trudnym świecie. Znaleźć praca która nie będzie wytwarzała negatywnych emocji, założyć rodzine i radzić sobie z problemami dnia codziennego. Życie nigdy mnie nie oszczędzało i zawsze wbijało mi nóż w plecy. Każde moje niepowodzenie życiowe było gratką dla mojej choroby. Nie lubie zawodzić bliskich a często mi się to zdarza i wtedy czuje się najgorzej. Gdy widze jaki jestem beznadziejny.
Jak walczyć z tym wszystkim i jak pozbyć się fobii, leków i tego wszystkiego. Jak wyjść na prostą?
Mam na imie Dawid, mam 20 lat i jestem z małopolski. Jestem nadwrażliwcem, fobikiem i schizofrenikiem w jednym. Przyznam że to mieszanka wybuchowa w dzisiejszych czasach. Jestem chory na schizofrenie od 12 roku życia, wcześniej jakby tego było mało byłem molestowany. Moja choroba stworzyła moja socjofobie przez te wszystkie lata. Ja... słysze głosy. Które komentują wiekszość moich zachowań czynów gestów. W zasadzie wszystko co robie i nigdy nie było w tym nic pozytywnego.
Zastanawiam się czy ktoś taki jak ja, ktoś komu każda czynność sprawia wiele trudu i stresu, ktoś z myślami samobójczymi i silna depresją może kiedyś odnaleźć się w tym trudnym świecie. Znaleźć praca która nie będzie wytwarzała negatywnych emocji, założyć rodzine i radzić sobie z problemami dnia codziennego. Życie nigdy mnie nie oszczędzało i zawsze wbijało mi nóż w plecy. Każde moje niepowodzenie życiowe było gratką dla mojej choroby. Nie lubie zawodzić bliskich a często mi się to zdarza i wtedy czuje się najgorzej. Gdy widze jaki jestem beznadziejny.
Jak walczyć z tym wszystkim i jak pozbyć się fobii, leków i tego wszystkiego. Jak wyjść na prostą?