20 Kwi 2011, Śro 19:06, PID: 250037
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 20 Kwi 2011, Śro 20:00 przez plamka123.)
sukces jest taki ze z własną płcią nie mam problemu (liceum, studium,studia same dziewczyny )
25 Maj 2011, Śro 20:48, PID: 255769
Takie wpatrywanie sie nie zawsze jest wskazane, wpatrywanie się moze zostac zle odebrane przez druga osobe. Ale nawiązanie kontaktu wzrokowego w czasie rozmowy informuje o naszym zainteresowaniu i zaangażowaniu w dyskusje. Jednak nie znaczy, że mamy miec oczy utkwione wciaż na drugiej osobie.
Spojrzenie w dal, informuje o tym, ze myslimy, szukamy wlascwej odpowiedzi, czasem tez myśląc unosimy oczy lekko do góry lub je mrużymy. Trik na patrzenie w oczy, bez patrzenia w oczyatrz na punkt między oczami tuz u nasady nosa. Są tez inne skuteczne treningi ... :-)
25 Maj 2011, Śro 21:36, PID: 255794
Cytat:Trik na patrzenie w oczy, bez patrzenia w oczyatrz na punkt między oczami tuz u nasady nosa.zdaje się, że robię wtedy zeza, podczas gdy chciałabym jednak widzieć reakcję osoby, w którą się wpatruję. żeby było jeszcze "zabawniej"- chciałabym, ale nie umiem się przełamać. Cytat:Jedyny wyjątek to wtedy gdy ktoś mnie opieprza wprost - na krytykę czy cokolwiek negatywnego powiedzianego wprost mam bardzo wysoką odporność, wtedy patrzę w oczy i używam wypracowanego ironiczno-lekceważącego uśmieszku i ludzie odnoszą wrażenie że zupełnie po mnie spływa. w taki sposób potrafię się zachować tylko w stosunku do osób, które znam np. kilka lat. jeżeli nieznajoma osoba jest mi wroga z niewiadomego powodu, to najchętniej stałabym się niewidzialna.
26 Maj 2011, Czw 13:44, PID: 255868
Ja tam mam odwagę patrzeć na kogoś dłużej niż ćwierć sekundy tylko po solidnym piwku. Czego to ludzie nie robią pod wpływem alkoholu.
Nie badałem efektów większego stężenia C2H5OH, bo piję oszczędnie i mocno okazjonalnie. Czasem wydaje mi się jednak, że lepiej by mi szło pod niektórymi względami, gdybym wychodził z domu napruty.
26 Maj 2011, Czw 14:10, PID: 255871
Bryzaw napisał(a):Takie wpatrywanie sie nie zawsze jest wskazane, wpatrywanie się moze zostac zle odebrane przez druga osobe albo jako zainteresowanie osobą, chyba że to też należy do złych aspektów Nigdy nie miałem z tym problemu. Lubię popatrzeć na twarzyczki (jeśli jeszcze są dość ładne) no i na bąbelki też
28 Maj 2011, Sob 16:21, PID: 256045
Ja od wielu lat mam z tym poważny problem. Mi osobiście wydaje mi się to chamskie, gdy ktoś dłuższą chwilę patrzy mi w oczy, czuję się jak goła. Jakby ktoś chciał zdeptać mi prywatność i wywlec wszystkie moje myśli i uczucia na zewnątrz. A już kompletnie nietrafionym pomysłem jest polecenie "spójrz mi w oczy", "ale popatrz na mnie".
Często jak idę po chodniku to kątem oka zauważam, jak jakaś stara baba idąca z naprzeciwka której nie znam, albo nie chcę znać, gapi się mi bezczelnie w oczy aż do samego minięcia mnie. Sprawia to komiczne wrażenie, jakby koniecznie chciała nawiązać kontakt, a głowiła się tylko w jakim języku zagadać. No tacy ludzie proszą się wręcz o głupie miny, którymi ich za taki wgap obdarzam. A później dowiaduję się, że krążą plotki po osiedlu, że jestem opętana, albo szalona, bo to ja dziwnie gapię się na ludzi. (!)
12 Cze 2011, Nie 20:07, PID: 257781
Jakoś się zawsze peszę, gdy ktoś patrzy mi w oczy przez dłuższą chwilę. Sama też nie patrzę w oczy innym, może jedynie przez krótki moment, żeby jakoś podtrzymać rozmowę czy coś. W ogóle lepiej mi się rozmawia bez nawiązywania kontaktu wzrokowego.
09 Sty 2012, Pon 22:48, PID: 288161
Ze znajomymi nigdy nie ma problemu, gorzej gdy przyjdzie mi rozmawiać z osoba obca i to na przeciwko siebie. Nigdy nie wiem co zrobić z oczami, zawsze nimi przewracam w te i we wte, nie potrafię skupić się na jednym obiekcie, a co dopiero na ślepiach drugiej osoby. Co najgorsze takie zachowanie niewerbalnie świadczy nie tylko o zdenerwowaniu ale także o nieszczerości, mijaniu się z prawdą ( oczywiście w naszym przypadku tak nie jest, ale skąd nasz rozmówca ma o tym wiedzieć). Boje się wtedy ze druga osoba odbiera to jako oznakę braku zainteresowania czy znudzenia. O wiele lepiej się rozmawia gdy ktoś siedzi obok Ciebie, wtedy nie ma aż takiego problemu bo tylko zerkasz na bok
14 Mar 2012, Śro 1:01, PID: 294939
Patrzenie ludziom w oczy. Mój odwieczny problem Dawniej miałem z tym wieeelki kłopot. Pamiętam jak jeszcze w szkole mi mówili, że zawsze patrze gdzieś w dół, nigdy, przenigdy w oczy. Ostatnimi czasy jest z tym u mnie trochę lepiej. Często jak z kimś rozmawiam to się pilnuję żeby patrzeć w oczy, nie cały czas oczywiście bo to też jest chyba dziwne. Natomiast do dzisiaj nie lubię sytuacji jak się kogoś mija na ulicy. Czasami mam wrażenie, że to jest jakiś obowiązek popatrzeć komuś w oczy czy tam na twarz. Choćby przez sekundę. Niektórzy to się wręcz wgapiają bezczelnie, jakby pierwszy raz w życiu widzieli człowieka.
14 Mar 2012, Śro 20:26, PID: 295010
ja mimo ze jestem nieśmiała kiedy słucham kogos kto opowiada cos to patrze w oczy i nie odrywam wzroku.
to jedyne co lubię
16 Mar 2012, Pią 22:03, PID: 295146
A ja choćbym patrzył, będą twierdzili, że patrzę w bok. Urok wady wzroku i lekkiego oczopląsu... Parę razy tak ostanio miałem, patrząc może nie w oczy - tego tez nie lubię i nie czuję sie pewnie -ale jednak na osobę rozmówcy; słyszałem: "ale popatrz/niech pan spojrzy na mnie/patrzy pan an mnie?"
Nie, kurde, w niebo gwiaździste nade mną...
19 Mar 2012, Pon 12:30, PID: 295333
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19 Mar 2012, Pon 12:30 przez potfur z bagien.)
W przypadku bliższych znajomych nie mam takiego problemu, w ogóle nie myśle o moich oczach podczas rozmowy, same sie ustawiają , ale już w rozmowie ze starszymi lub obcymi nie ma pojęcia z z gałami zrobic i latają mi na wszystkie strony
24 Mar 2012, Sob 19:54, PID: 295960
ja również w przypadku bliskich znajomych nie mam tego problemu ale jakiś czas temu maiąłm taka sytuacje ze miałam spotkanie z kimś na drodze urzędowej to było dłuższe kilkudziesięciu minutowe i ta osoba ciągle patrzyła sie na mnie na wprost czułam się mocno speszona takim ciągłym wzrokiem na sobie ,dla mnie bezpieczna forma kontaktu jest zerkanie na kogoś w ale w ostępach nie wiem kilkunasto
sekundowych bo tez jeżeli zupełnie unikamy czyjegoś wzroku może to świadczyć o naszej ignorancji, a w tamtej sytuacji ten wzrok byl non stop na mnie ja dawno nei czułam się az tak niekomfortowo uciekałam jak mogłam oczami z jednego w drugi punkt nerwowo co jakiś czas zerkając na obserwujące mnie oczy, musiało być widać moje zdenerwowanie i niegramotne :-) uniki :-D bo ta osoba zapytała mnie czy dobrze sie czuje :-D a swoja droga na ogoł nie miałam takich problemów ale widać do czasu ale tez moim zdaniem nie można tak drugiej osoby osaczać tym wzrokiem druga osoba musi czuć swobodę i taka przestrzeń takie nadmiernie zainteresowanie jest czymś nietaktownym wg mnie
03 Maj 2012, Czw 17:28, PID: 300525
Jak przedmówcy: jeśli dobrze znam rozmówcę i czuję się przez niego akceptowana (to u mnie głowny wyznacznik: jeśli czuję, że ktoś mnie akceptuje, czuję, że sie mną nie brzydzi i widzę to, od razu blokada znika i zaczynam zachowywać się wobec tej osoby po ludzku..), bez pardonu gapię się mu w oczy i nie mam z tym problemu. Nieznajomym, ew. osobom które krótko znam nie potrafię spojrzeć w oczy, a przynajmniej nie en face. Schylam, odwracam głowę, robię uniki, zasłaniam twarz.. Burczę coś pod nosem. Generalnie robie z siebie debila, ale walka z psychiką zawsze wypada na moja niekorzyść, niestety.
03 Maj 2012, Czw 20:32, PID: 300556
ja chyba anwet przy znajomych mam problem, ale moze nie sa mi jeszcze na tyle bliscy... tak, chyba o to własnie chodzi. Wątpię, bym uciekal wzrokiem od przyjaciela/przyjaciólki czy dziewczyny... oczywiscie biorac pod uwage to, co pisalem wczesniej, nei ma to az takiego znaczenia w moim wypadku
12 Maj 2012, Sob 17:04, PID: 301462
Największy problem mam z patrzeniem w oczy nauczycielom, czy osobom, które wzbudzają we mnie respekt.
Poza tym ja chyba nikomu nie patrze w oczy. Nie potrafię, bo zaraz zaczynam mieć jakiś myślotok "On/Ona na mnie patrzy, tak pewnie wyglądam jak jakaś maszkara, w ogóle czego on ode mnie chce, pewnie zaraz mnie wyśmieje, ale jestem beznadziejna" w wyniku czego gubię wątek i odzywają się moje kompleksy. Czasem zmuszam się do spojrzenia od czasu, do czasu, coby nie było, że kompletnie ignoruję rozmówcę. Jakiś czas temu naczytałam się artykułów o języku ciała i starałam się robić wszystko, by druga osoba czuła się ze mną swobodnie, co przyniosło jeszcze gorszy efekt bo za bardzo się na tym skupiałam Do teraz chce mi się śmiać z moich wysiłków.
12 Maj 2012, Sob 17:12, PID: 301465
A macie tak, że jak mijacie ludzi którzy się na was patrzą, to wam łzawią oczy? czy tylko ja jestem tak poryty?
12 Maj 2012, Sob 17:22, PID: 301476
Nie, tak nie mam.
Pewnie dlatego, że zwykle wbijam spojrzenie w chodnik.
13 Maj 2012, Nie 19:56, PID: 301821
rewolucjonista napisał(a):A macie tak, że jak mijacie ludzi którzy się na was patrzą, to wam łzawią oczy? czy tylko ja jestem tak poryty?Bywa, że też tak czasem mam, strasznie mnie to wkurza zawsze...
13 Maj 2012, Nie 21:26, PID: 301841
Ja myślałem że to łzawienie to alergia, ale później wyczytałem że to czubki tam mają
03 Cze 2012, Nie 17:22, PID: 303709
Ja nigdy nie patrzyłam się na ludzi, w ogóle mnie nie interesowali, żyłam w swoim świecie, na rodzinę nie patrzę się, bo nie lubię patrzeć się dla samego patrzenia kiedy nie ma to sensu. Jeśli idę do lekarza lub do kogoś obcego, który jest autorytetem staram się lepiej przygotować i patrzeć się chociaż przez chwilę, to jest ktoś z autorytetem, więc wtedy trzeba jakoś się zachowywać. Jednak patrzenie na ludzi jest bardzo nieprzyjemne
17 Cze 2012, Nie 13:19, PID: 304915
Ja próbuję; ostatnio staram się chodzić z głową podniesioną, a nie spuszczoną w dół i podziwiającą swoje buty i płyty chodnikowe. A co do patrzenia ludziom w oczy, to patrze w te oczy które lubię; ludzi, na których mi zależy
oraz te które są ładne albo ładnie ktoś ma pomalowane oczy - w te się gapię żałując, że ja takich oczu nie mam. Ale jak powyżej napisała Tośka nie zdarza mi się wpatrywać w oczy mężczyzny, no chyba, że spoglądam ukradkiem, kiedy ta osoba nie widzi.
18 Cze 2012, Pon 20:19, PID: 305125
Dragons86 napisał(a):A ja od jakiegoś czasu mam taką korbe, że jak zdam sobie sprawę że patrzę się komuś w oczy to muszę spóścić wzrok.I wtedy tylko tak patrzę w oczy od czasu do czasu tak żeby jakoś to wyglądało.Poprostu mam śiuwadomość że patrzę w oczy i muszę to jakoś kontr0olować.Najlepiej jak o tym nie myślę.Wtedy w miarę normalnie utrzymuję kontakt wzrokowy, tak mi się przynajmniej wydaje. mam identycznie,Nadal masz tak? jak sobie z tym radzisz?
21 Cze 2012, Czw 19:47, PID: 305477
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 21 Cze 2012, Czw 19:48 przez what_ever.)
Oj ja mam z tym ogromny problem i zauważyłam, że to się pogłębia, albo może po prostu kiedyś nie zwracałam na to uwagi? w każdym razie odczułam to szczególnie dziś, będąc na spotkaniu z moim promotorem od pracy dyplomowej. On coś mi tłumaczy, patrzy na mnie, a ja wszędzie tylko nie na niego. Przez chwilę nawet próbowałam walczyć, ale skończyło się na jakimś oczopląsie i zrobieniu z siebie debila.
okropne to jest. Zauważyłam, że nawet osobom z rodziny nie potrafię zbyt długo w oczy patrzeć.
04 Paź 2012, Czw 20:27, PID: 318974
Ja też mam z tym problem. Czasami jak ktoś patrzy mi w oczy całkiem śmiało i z uśmiechem to ja odreagowuję tym samym ale jednak zazwyczaj jest tak że uciekam gdzieś na ścianę albo w podłogę i robi mi się głupio.
Jest jedna osoba której strasznie boję się patrzeć w oczy. Boję się co o mnie pomyśli jak popatrzę nie takim wzrokiem jak chcę xD. A bardzo mi zależy na tym co o mnie myśli. Gdybym tej osoby tak bardzo nie lubiała to bym pewnie nie miała tego problemu. Najpierw nie potrafię patrzeć w oczy a później ktoś sobie myśli że nie mam do niego szacunku ale coś podobnego. A prawdziwy powód jest całkiem inny... |
|