30 Lip 2009, Czw 20:05, PID: 166702
To jest właśnie mój problem. Spotykałam się z pewnym chłopakiem, myślałam, że mnie lubi, że rozumie jak mu powiedziałam, że mam "blokadę" i potrzebuję czasu żeby się otworzyć... Teraz mówi, że mam dać mu spokój, że ma problemy i musi sobie sam dać radę... A ja mu chce wszystko wyjaśnić. Tęsknie i zdaje sobie sprawę ze swoich błędów, ale przecież nie chcę go stracić... a on nawet nie chce się ze mną spotkać. A ja potrzebuje szansy. Muszę się przełamać i powiedzieć mu wszystko to co chciałam, a do tej pory przemilczałam. Tylko jak mam go nakłonić, żeby dał mi na to szansę? Wiem, że go zawiodłam, bo nie potrafiłam go pocieszyć, wtedy gdy tego potrzebował, może on wini siebie za moją małomówność? Zależy mi, żeby to wszystko wyjaśnić, nie wiem co robić, faktycznie dać mu spokój i codziennie wyrzucać sobie swoją winę, czy też jakoś go przekonać do spotkania? Może to głupie, ale nie radzę sobie sama...