18 Gru 2008, Czw 13:29, PID: 102228
Tak, wiem... głupota.
Mam w szkole Wigilię klasową na którą pewnie nie pójdę. Z prostej przyczyny. Czuję strach przed łamaniem się opłatkiem z innymi (najczęściej osobami, które znam tylko z widzenia, które wiedzą, że jestem dziwakiem). Boję się, co będą mi przy tym życzyć i jakimi życzeniami ja im odpowiem. Boję się też, że wszyscy będą 'uśmiechnięci' dzielić się z innymi, a ja z 'kleksem w gaciach' będę siedzieć lub podpierać ścianę ze wzrokiem wtopionym w podłogę lub wyświetlacz telefonu. Kolejna moja obawa to to, że moje spocone łapy rozpuszczą ten opłatek i... szkoda gadać... Próbuję się pozbyć tych myśli, ale średnio mi to wychodzi... Co wy robicie z Wigilią (pewnie już nie wszyscy klasową) Bo mi jedynym rozsądnym rozwiązaniem wydaje się być pójście do kochanej babci, posiedzieć u niej 2 godzinki, walnąć rodzicom ściemę, że byłem w szkole i cieszyć się szesnastoma wolnymi dniami /
Mam w szkole Wigilię klasową na którą pewnie nie pójdę. Z prostej przyczyny. Czuję strach przed łamaniem się opłatkiem z innymi (najczęściej osobami, które znam tylko z widzenia, które wiedzą, że jestem dziwakiem). Boję się, co będą mi przy tym życzyć i jakimi życzeniami ja im odpowiem. Boję się też, że wszyscy będą 'uśmiechnięci' dzielić się z innymi, a ja z 'kleksem w gaciach' będę siedzieć lub podpierać ścianę ze wzrokiem wtopionym w podłogę lub wyświetlacz telefonu. Kolejna moja obawa to to, że moje spocone łapy rozpuszczą ten opłatek i... szkoda gadać... Próbuję się pozbyć tych myśli, ale średnio mi to wychodzi... Co wy robicie z Wigilią (pewnie już nie wszyscy klasową) Bo mi jedynym rozsądnym rozwiązaniem wydaje się być pójście do kochanej babci, posiedzieć u niej 2 godzinki, walnąć rodzicom ściemę, że byłem w szkole i cieszyć się szesnastoma wolnymi dniami /